Od. Zoe c.d Tsube

---
Czułam się nieswojo po tym porwaniu. Spałam u Tsube'a z powodu strachu. Po prostu bałam się że to się powtórzy. Jakby nie bohaterski Tsube, już by mnie tu nie było. Siedziałam na łóżku jeszcze w pidżamie, a Tsube wyszedł gdzieś. Właśnie pisałam formularz do jednej takiej Watahy. Chciałam by mój formularz był najdłuższy! Jednak to nie mogło się udać, ponieważ to założycielka chyba miała najdłuższy. Kliknęłam ,,wyślij". Przemyślałam jeszcze całą sprawę. Zaczęłam oglądać wszystkie strony. Naprawdę starannie zrobione i bardzo ładne. Szybko kliknęłam na chat i zauważyłam wiele piszących osób. Właśnie miałam coś napisać, ale do domu wszedł Tsube.
- Cześć kochanie! - wolał.
- Hejka - podeszłam do niego i pocałowałam.
- Co tam robisz? - spojrzał na laptop, na szczęście szybko zamknęłam go. Tsub skrzywił się. - Ukrywasz coś? - zaśmiał się.
,,Oj tam, oj tam, przesadza" - pomyślałam. Tsu z natury był miły,ale.... wkurzający. Taka już była jego natura, nic nie poradzę. Chłopak usiadł na łóżku, a ja obok niego.
- Ach, jakbym zawsze mogła tak żyć - westchnęłam cicho.
- Co? - usłyszał Tsub.
- Nic, nic - uśmiechnęłam się.
- O co chodzi? - zapytał.
- Proszę o zbyt wiele, nie - skuliłam się.
- Powiedz - rzekł dumnie.
- Nie, Tsube przestań - skrzywiłam się.
- Przepraszam.
- Nic się nie stało! Co ty?! - przytuliłam go.
- Haha! Żartuję! - zaśmiał się.
- Wiem! Haha! - również zaśmiałam się.
- To czemu mi tak mówiłaś? Haha! - śmiał się do rozpuku.
- Haha! Żartuję! - mniej już się śmiałam. - Dość już tego śmiechu.
---
Robiło się ciemno. Poszłam do łazienki. Oczywiście zakluczylam drzwi, by Tsub nie wszedł xP. Weszłam pod prysznic o zaczęłam się kąpać.
---
Byłam strasznie śpiąca więc poszłam już spać. Ostatnim moim słowem było:
- Jutro idziemy do kawiarni.
Potem zasnęłam.
<Tsuuubeeee??? Hahaa!>