"Jeszcze jeden łyczek alkoholu" - pomyślał chłopak i sięgnął po następny kieliszek czystej, polskiej wódki. Co za dużo, to nie zdrowo, ale alkohol potrafił uśmierzyć ból, zwłaszcza po ostatnim. Wywalili chłopaka, i to na zbity pysk. Nie był alkoholikiem. Starał się ograniczać napoje z dużą ilością procentów. Dzisiaj jednak mógł sobie na to jeden raz pozwolić. Jeden, jedyny raz. Do pokoju weszła wysoka trzynastolatka, w każdym razie jak na swój wiek wysoka, ubrana w piżamę. Była dopiero dwudziesta pierwsza, ale Fragonia należała do osób przystosowanych do wczesnego kładzenia się do łóżka. Niedługo zaczynał się rok szkolny, Syriusz więc starał się zrozumieć dziewczynę. Młoda podeszła do niego i jednym szybkim ruchem ręki zgarnęła za stołu butelkę, w której znajdowało się jeszcze trzydzieści mililitrów wódki. Wylała wszystko do zlewu. Zniesmaczony mężczyzna spojrzał na nią i powiedział spokojnym głosem:
- Jestem dorosły. Mam prawo..
- Ale nie w mojej obecności.
To nie było w porządku. Nie dla mężczyzny. Nie chciał się jednak kłócić z niepełnoletnią dziewczynką o alkohol. Miał jeszcze resztki godności. Przynajmniej do póki był trzeźwy.
***
Nazajutrz opuścił z samego rana mieszkanie rodzinki Rivers. Nie pożegnał się z Fragonią. Mieli już wszystko dokładnie przeanalizowane. Ona miała mu dostarczać informacje, a on jej. Zostawił na stolę kilka instrukcji dla młodej lwicy. Dziewczyna naprawdę była dla niego jedynym pocieszeniem w tej całej sytuacji. Wygnanie. Znowu. Chłopak nie potrafił znaleźć sobie miejsca na tym "tybecie". No cóż. Życie jest trudne. Chłopak nagle przystanął. Ulice były jak zwykle pełne ludzi, ale miał dziwne wrażenie, że ktoś go obserwuje. Zaczął niespodziewanie biec. Kiedy jednak oglądnął się do tyłu, wpadł na jakąś osobę.
- Przepraszam. - warknął i otrzepał sie z kurzu.
<Ktoś? Nie chciało mi się pisać XP>
Yoki rezerwuje c:
OdpowiedzUsuńO ile mozna oczywiscie c:
UsuńOfkors madam! <3
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW sumie... ja odpiszę. Event stanął jak kość w przełyku.
OdpowiedzUsuń