Chłopak spojrzał w górę. Gryfon nagle zaatakował, ale Percy był
szybszy. Uniknął ciosu pazurami i spojrzał na Dessari. Dziewczyna była
widocznie przerażona tym wszystkim. Próbowała się odsunąć, ale ptako-lew
zanurkował i omal jej nie przebił na wylot. Po chwili Viper wyciągnął
miecz i skoczył na grzbiet. Stwór rzucał się na wszystkie strony omal
nie strącając Vipera. Chłopak jednak czepił się jego grzywy i nie
zamierzał puścić. Po chwili, ku przerażeniu chłopaka, gryf wzbił się w
powietrze. Viper był już naprawdę wściekły i kiedy tylko potwór zbliżył
się do ziemi jednym ruchem odciął mu głowę. W lewej ręce trzymał miecz, a
w prawej swoje wierne trofeum. Po chwili uderzył jednak ciężko o ziemię
i stracił przytomność. Kiedy się ocknął, był w jakimś dziwnym
pomieszczeniu. Śmierdziało stęchlizną. Leżał na łóżku. Był owinięty
jakimś bandażem. Po chwili usłyszał głos dobrze znanej mu dziewczyny:
- Pan ryzykant się obudził!
Chłopak wstał i spojrzał na kobietę z wyrzutem. Nie był jakoś specjalnie obolały.
- Błagam, nie rób mi na złość. - mruknął i znowu się położył.
<Dess? Cóż..brak weny ;_;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!