24 lipca 2016

Od. Ishi c.d Enuri

- Jak myślisz… poradzi sobie? – zapytałam niepewnie Lucasa, który najwyraźniej mnie nie słuchał.
- Yhm… - mruknął nawet nie racząc podnieść nosa z nad telefonu.
- Słuchasz mnie w ogóle? – mruknęłam, a moje tętno robiło się coraz szybsze.
- Tak, tak… - szepnął wciąż wlepiając wzrok w telefon. 
Teraz to nie wytrzymałam. Wzięłam do ręki to co miałam pod ręką – gazętę i trzepnęłam Lucasa w rękę. 
- Za co!? – wrzasnął masując obolałe miejsce. 
- Za to… - mruknęłam wyrywając mu telefon z ręki i następnie wyrzucając urządzenie za okno. Lucas w tym czasie zrobił minę „fochniętej” nastolatki. 
Chwilę później usłyszałam trzask zamykanych drzwi, i powolne kroki, przypominające te zombie. 
W przejściu do kuchni stała nad wyraz padnięta Enuri.
- Jak… - rozpoczął Lucas, ale nie dałam mu dokończyć.
- Jak w szkole, Enuś? – uśmiechnęłam się i dostawiłam krzesło do stołu. 
Dziewczynka nie odpowiedziała, tylko bez życia opadła na krzesło. 
- Było aż tak źle? – mruknęłam podstawiając jej sok pod nos, po czym spojrzałam w stronę Lucasa, gdzie go nie było. Wzruszyłam ramionami i spojrzałam na Enu.
- A czy ty byś się tak nie czuła, gdybyś była w szkole od 8:00 do 16:30? – mruknęła i powoli zaczęła sączyć sok. 
No właśnie, jak ja bym się czuła? Nigdy nie byłam w szkole. No i jak tu pocieszyć dziecko „umierające” z przemęczenia twoich oczach?
- Ymmm… Poradzisz sobie? – palnęłam bez zastanowienia. Dziewczynka spojrzała na mnie beznamiętnym wzrokiem. 
- Może… A tak poza tym… Głodna jestem. – mruknęła i ponownie opadła głową o blat stołu. 
I teraz zaczynają się schody… Ja tam nic nie ugotowałam… Lucas miał to zrobić… 
- Ym… - mruknęłam i weszłam po schodach na górę, mając nadzieję, że tam będzie. 
Jednak zatrzymały mnie głosy, wydobywające się z kuchni.
- Faktycznie jesteś interesująca… - usłyszałam dziwny głos Lucasa. No i znając moją pochopność, nie wiem skąd – wzięłam patelnię i w mgnieniu oka znalazłam się przy stole. Nie zastanawiając się nad tym co robię, uderzyłam Lucasa patelnią, a ten runął na zimną posadzkę.
(Enuri? Enuś… Chciałabym cię jak najbardziej przeprosić… Tak wiem jestem okropna, beznadziejna, potworna, okropna itd. że musiałaś czekać tyle czasu(tak wiem miesiąc i coś), ale naprawdę miałam bezwen… Każdego dnia zżerało mnie sumienie, że musisz tak czekać… SUMIMASEN! Ale w końcu napisałam. I mam nadzieję, że się nie gniewasz… )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits