21 lipca 2016

Od. Darknessa c.d Tara


Mężczyzna wstał i rozejrzał się niespokojnie po pokoju. Obok niego leżała zmęczona Tara. Położył swoją rękę na jej bluzce i już miał ją zdjąć, kiedy dziewczyna otworzyła oczy. Mężczyzna szybko schował rękę, aby nic nie zauważyła.
- Dzień Dobry. - Tara uśmiechnęła się do niego pogodnie. - Mam tylko nadzieję, że nic mi nie zrobiłeś tej nocy.
- Spałem jak zabity. Przepraszam, ja i tak nie żyję. - powiedział i wstał.
Dziewczyna bacznie obserwowała Darknessa, ale nie odezwała się do niego ani słowem.Może to i dobrze, bo mężczyzna nie miał ochoty z nikim gadać. Poprawił tylko fryzurę i wyszedł do toalety. W tym samym czasie młoda kobieta postanowiła przygotować mu coś do jedzenia. Zrobiła dwa tosty, jeden z szynką, drugi bez. Po wyjściu z ubikacji Darkoss od razu dobrał się do śniadania. Zjadł szybko. Nie odzywał się do Tary. Nie miał o czym gadać. Zastanawiał się tylko o tym co zaszło wczoraj. Po chwili usłyszał stukot i zdał sobie sprawę, ze telefon spadł mu na podłogę. Chwycił go i poskładał z powrotem. Włączył swojego Samsunga i zdał sobie sprawę, że ma pięć wiadomości i siedem nieodebranych, a wszystkie od jednej osoby.  Po Mephistofelu zdołał się już dawno pozbierać. Zapomniał o nim. Jeżeli kiedykolwiek dołączy do Czyśćca, Darkness przyszykuje mu zdrową dawkę tortur. Tara podeszła do niego i oparła się o jego ramię. Ten nie zwrócił jej nawet uwagi. Po chwili oboje poderwali się na dźwięk dzwonka do drzwi.
<Taro? Brak Weny ;-;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits