Wadera wnerwiała Casidy jednak ta poszła za nią.W sumie wadera nie 
wiedziała dlaczego za nią poszła ale i tak nie chciało jej się teraz 
wracać na ziemie choć i tak będzie musiała to kiedyś zrobić.Po chwili 
jakby znikąd znalazła się w jakimś lesie. Obca zatrzymała się i chyba 
zdała sobie sprawę ,że Casidy za nią idzie .Jednak nie zauważyła 
niedźwiedzia który się na nią rzucił.Biała wadera zaczeła obserwować z 
bezpiecznej odległości przebieg wydarzeń.
Smutne.Obca nie dawała sobie rady co nie robiło wrażenia nad Casidy 
jednak w głębi duszy śmiała się z tego jednocześnie będąc przestraszoną z
 tego powodu.Sama nawet nie wiedziała co czuje wdanej chwili jednak 
posianowiła rzucić się na niedźwiedzia bo przecież to ona sama chciała 
zabić obcą.Więc bez zbędnego myślenia Casidy rzuciła się na 
stwora.Skoczyła mu na grzbiet i wbiła zaczeła wbijać kły w jego 
głowe.Niedźwiedz cały czas rzucał się wte i wewte co niewzykle wnerwiło 
waderę.Casidy ugryzła ucho stwora i wyrwała je rzucając nim gdzieś w 
bok.Poczym szybkim ruchem wbiła pazury w ślepia besti tym samym  
pozbawiając ją wzroku.Stworzenie padło na ziemie jednak nie chciało się 
poddać jednak wadera wgryzła mu się w kark i wydarła spory kawał mięsa 
poczym zaczeła " wyrywać " wszystie wnętrzności stworzenia.Zwierzę 
krzyczało i ryczało a wadera nie przestawała.W jej oczach widać było tą 
chorą pasję i chęć bawienia się w rzeźnika kiedy mordowała to 
zwierzę.Pochwili zwierze padło z wycięczenia.Casidy była z siebie 
zadowolona jednak chciała obedrzeć jeszcze zwierze ze skury kiedy żyło 
no ale cóż mówi się trudno.Wadera podeszła do obcej i spojrzała jej 
prosto w oczy.Chciało jej się płakać.Widać było ,że chciała by być w 
innym miejscu gdzieś i nawet nie wiedzieć o istnieniu takiego potwora 
jak ona.Jednak pochwili obca opamiętała się i nie było już widać tego 
,że się boi.Jej wzrok był tak jakby pusty.Wyglądała jakby zamarła co 
zdziwiło nieco waderę.Casidy zaczeła jej się przyglądać jednak jakby w 
sekundzie wadera przebudziła się i rzuciła się na Casidy.
- Dlaczego to zrobiłaś ? - Krzykneła obca.
- A co ? Chciałaś by cie zabił pomyśl troche co.I następnym razem patrz 
czy ktoś nie chcę cie zabić.- Wydarła się na cały pysk.Wadera zamilkła i
 odsuneła się od Casidy.Pochwili biała wadera wstała i poprawiła swoją 
maske którą miała na pysku.Pochwili spojrzała na fioletową 
waderę.Wyglądała jak zbity pies co dosyć obrzydziło Casidy jednak ta nie
 odeszła.
- Dobrze ci mówie a teraz choć. - Warkneła.
Obca jakby się rozpogodziła i bez gadania zrobiła to co kazała jej Casidy.
Obie wadery ruszyły przed siebie.Obca ciągle coś tam mówiła do Casidy 
jednak ta ignorowała jej obecność odczasu do czasu muwiąc tylko " Aha " 
lub " To fajnie ".
- Więc, dlaczego miałaś zakrwawiony pysk ? - Cóż wadera przestadziła 
jednak Casidy dobrze wiedziała ,że to pytanie padnie ponownie.
- Zamordowałam jelenia - Rzuciła i zaczeła pogrąrzać się w myślach.
- To gdzie idziemy ? - Spytała.
- W sumie to nigdzie. - Mrukneła i się zatrzymała.Pochwili staneła w 
swojej ludzkiej postaci.Obca popatrzyła na Casidy z lekkim zdziwieniem.
- Umiesz tak ? - Spytałam.Wadera skineła głową i przemieniła się w swoją ludzką postać.
- A doczego to potrzebne ? - Spytała.
- Siedź cicho - Mrukneła i złapała dziewczynę za rękaw od bluzy i 
przeteleportowała się na ziemie dosłownie przed drzwi swojego 
mieszkania.Puściła dziewczynę i otworzyła drzwi.
- Chodź - Mrukneła i weszła w głąb mieszkania.Dziewczyna weszła do 
środka i zaczeła się rozglądać.Casidy jednak nie zwracała na to uwagi i 
poszła umyć sobie ręce i twarz.Weszła do łazienki i podeszła do 
umywalki.Odkręciła kran i zaczeła myć sobie ręce poczym przemyła sobie 
twarz wodą.Pochwili podeszła do szawki z ręcznikami i wyciągneła z niej 
czyste ubrania które wkłada tam jako ubrania " awaryjne " na wypadek 
gdyby się ubrudziła a jej ubrania były całe we krwi więc nie pozostało 
jej nic innego.Kiedy się przebrała szybko pobiegła do swojego gościa o 
którym instnieniu przypomniała sobie przed chwilą.
Pochwili odnalazła dziewczynę która trzymała zdięcie którego nie powinna
 dotykać ani go widzieć.Dziewczyna szybko wydarła obcej zdięcie.
- Pozwolił ci ktoś ? - Warkneła i odstawiła zdięcie na półkę.
- Siadaj - Rzuciła i ruszyła w stronę kuchni.
- Chcesz coś do picia albo do jedzenia ? - Spytała pochwili.Obca 
pokręciła głową na znak tego ,że nic nie chce a Casidy ruszyła w stronę 
kuchni.Wzieła kubek i nalała sobie wody z kranu poczym wruciła do 
dziewczyny i usiadła naprzeciwko niej i zaczeła pić wode z kubka.
- Więc,...kim są te dziewczyny ze zdięcia.- Spytała obca.
Dziewczyna przestała pić wode.Z trudem przełkneła wodę i odsuneła 
kubek.Dziewczyna właśnie natrafiła na jej jedyny słaby punkt którym są 
wspomnienia o młodszej siostrze.
Casidy spojrzała na dziewczynę pustym wzrokiem poczym westchneła głośno i spuściła głowę.
- Ta z dwoma kucykami to ja a ta druga...ta dziewczyna z kródkimi bląd 
włosami to...Honey...Moja zaginiona młodsza siostra - 
Wydukała.Dziewczyna jednak nie dała poznać po sobie ,że jest smutna czy w
 jakiś sposub zraniona.Ona w tym momęcie czuła pustkę nic...nie czuła 
.Obca w tym momęcie spojrzała na nią z wzrokiem współczucia jednak 
Casidy spodziewała się tego.To takie bardzo normalne ,że większość 
właśnie by tak się zachowała.
( Valixy ? Sorki ,że takie dziwne to wyszło ale weny brak.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!