17 lipca 2016

Od. Casidy c.d Valixy

Wadera wnerwiała Casidy jednak ta poszła za nią.W sumie wadera nie wiedziała dlaczego za nią poszła ale i tak nie chciało jej się teraz wracać na ziemie choć i tak będzie musiała to kiedyś zrobić.Po chwili jakby znikąd znalazła się w jakimś lesie. Obca zatrzymała się i chyba zdała sobie sprawę ,że Casidy za nią idzie .Jednak nie zauważyła niedźwiedzia który się na nią rzucił.Biała wadera zaczeła obserwować z bezpiecznej odległości przebieg wydarzeń.
Smutne.Obca nie dawała sobie rady co nie robiło wrażenia nad Casidy jednak w głębi duszy śmiała się z tego jednocześnie będąc przestraszoną z tego powodu.Sama nawet nie wiedziała co czuje wdanej chwili jednak posianowiła rzucić się na niedźwiedzia bo przecież to ona sama chciała zabić obcą.Więc bez zbędnego myślenia Casidy rzuciła się na stwora.Skoczyła mu na grzbiet i wbiła zaczeła wbijać kły w jego głowe.Niedźwiedz cały czas rzucał się wte i wewte co niewzykle wnerwiło waderę.Casidy ugryzła ucho stwora i wyrwała je rzucając nim gdzieś w bok.Poczym szybkim ruchem wbiła pazury w ślepia besti tym samym pozbawiając ją wzroku.Stworzenie padło na ziemie jednak nie chciało się poddać jednak wadera wgryzła mu się w kark i wydarła spory kawał mięsa poczym zaczeła " wyrywać " wszystie wnętrzności stworzenia.Zwierzę krzyczało i ryczało a wadera nie przestawała.W jej oczach widać było tą chorą pasję i chęć bawienia się w rzeźnika kiedy mordowała to zwierzę.Pochwili zwierze padło z wycięczenia.Casidy była z siebie zadowolona jednak chciała obedrzeć jeszcze zwierze ze skury kiedy żyło no ale cóż mówi się trudno.Wadera podeszła do obcej i spojrzała jej prosto w oczy.Chciało jej się płakać.Widać było ,że chciała by być w innym miejscu gdzieś i nawet nie wiedzieć o istnieniu takiego potwora jak ona.Jednak pochwili obca opamiętała się i nie było już widać tego ,że się boi.Jej wzrok był tak jakby pusty.Wyglądała jakby zamarła co zdziwiło nieco waderę.Casidy zaczeła jej się przyglądać jednak jakby w sekundzie wadera przebudziła się i rzuciła się na Casidy.
- Dlaczego to zrobiłaś ? - Krzykneła obca.
- A co ? Chciałaś by cie zabił pomyśl troche co.I następnym razem patrz czy ktoś nie chcę cie zabić.- Wydarła się na cały pysk.Wadera zamilkła i odsuneła się od Casidy.Pochwili biała wadera wstała i poprawiła swoją maske którą miała na pysku.Pochwili spojrzała na fioletową waderę.Wyglądała jak zbity pies co dosyć obrzydziło Casidy jednak ta nie odeszła.
- Dobrze ci mówie a teraz choć. - Warkneła.
Obca jakby się rozpogodziła i bez gadania zrobiła to co kazała jej Casidy.
Obie wadery ruszyły przed siebie.Obca ciągle coś tam mówiła do Casidy jednak ta ignorowała jej obecność odczasu do czasu muwiąc tylko " Aha " lub " To fajnie ".
- Więc, dlaczego miałaś zakrwawiony pysk ? - Cóż wadera przestadziła jednak Casidy dobrze wiedziała ,że to pytanie padnie ponownie.
- Zamordowałam jelenia - Rzuciła i zaczeła pogrąrzać się w myślach.
- To gdzie idziemy ? - Spytała.
- W sumie to nigdzie. - Mrukneła i się zatrzymała.Pochwili staneła w swojej ludzkiej postaci.Obca popatrzyła na Casidy z lekkim zdziwieniem.
- Umiesz tak ? - Spytałam.Wadera skineła głową i przemieniła się w swoją ludzką postać.
- A doczego to potrzebne ? - Spytała.
- Siedź cicho - Mrukneła i złapała dziewczynę za rękaw od bluzy i przeteleportowała się na ziemie dosłownie przed drzwi swojego mieszkania.Puściła dziewczynę i otworzyła drzwi.
- Chodź - Mrukneła i weszła w głąb mieszkania.Dziewczyna weszła do środka i zaczeła się rozglądać.Casidy jednak nie zwracała na to uwagi i poszła umyć sobie ręce i twarz.Weszła do łazienki i podeszła do umywalki.Odkręciła kran i zaczeła myć sobie ręce poczym przemyła sobie twarz wodą.Pochwili podeszła do szawki z ręcznikami i wyciągneła z niej czyste ubrania które wkłada tam jako ubrania " awaryjne " na wypadek gdyby się ubrudziła a jej ubrania były całe we krwi więc nie pozostało jej nic innego.Kiedy się przebrała szybko pobiegła do swojego gościa o którym instnieniu przypomniała sobie przed chwilą.
Pochwili odnalazła dziewczynę która trzymała zdięcie którego nie powinna dotykać ani go widzieć.Dziewczyna szybko wydarła obcej zdięcie.
- Pozwolił ci ktoś ? - Warkneła i odstawiła zdięcie na półkę.
- Siadaj - Rzuciła i ruszyła w stronę kuchni.
- Chcesz coś do picia albo do jedzenia ? - Spytała pochwili.Obca pokręciła głową na znak tego ,że nic nie chce a Casidy ruszyła w stronę kuchni.Wzieła kubek i nalała sobie wody z kranu poczym wruciła do dziewczyny i usiadła naprzeciwko niej i zaczeła pić wode z kubka.
- Więc,...kim są te dziewczyny ze zdięcia.- Spytała obca.
Dziewczyna przestała pić wode.Z trudem przełkneła wodę i odsuneła kubek.Dziewczyna właśnie natrafiła na jej jedyny słaby punkt którym są wspomnienia o młodszej siostrze.
Casidy spojrzała na dziewczynę pustym wzrokiem poczym westchneła głośno i spuściła głowę.
- Ta z dwoma kucykami to ja a ta druga...ta dziewczyna z kródkimi bląd włosami to...Honey...Moja zaginiona młodsza siostra - Wydukała.Dziewczyna jednak nie dała poznać po sobie ,że jest smutna czy w jakiś sposub zraniona.Ona w tym momęcie czuła pustkę nic...nie czuła .Obca w tym momęcie spojrzała na nią z wzrokiem współczucia jednak Casidy spodziewała się tego.To takie bardzo normalne ,że większość właśnie by tak się zachowała.
( Valixy ? Sorki ,że takie dziwne to wyszło ale weny brak.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits