30 czerwca 2016

Od. Vipera c.d Hikaru

Kiedy Hikaru uciekła Viper nawet nie zamierzał chować broni. Była naładowana silnymi środkami nasennymi. Nie zabił więc nikogo. Na jego szczęście. Po chwili zobaczył gliniarza stojącego nad nim. Niespodziewanie Viper uniósł ręce do góry w geście poddania się. Policjant wyjął krótkofalówkę i połączył się z pogotowiem. Jego pistolet był wycelowany w głowę chłopaka. Kiedy mężczyzna się rozłączył młody Alpha niespodziewanie rzucił się na niego. Padło kilka strzałów, z czego jeden był celny. Gliniarz trafił w łokieć Percy'ego, a ten się skulił i padł na ziemię. Ramię krwawiło bardziej niż pośladek. Wzrok miał zamglony i kręciło mu się w głowie. Nie miał siły wstać. Czekał, aż się wykrwawi. Zamknął oczy. Usłyszał szelest i poczuł, jak ktoś go podnosi i kładzie ja powierzchni pozbawionej grudek i trawy. Chłopak stracił poczucie czasu i miejsca. Nie wiedział, co się z nim dzieje. Stracił przytomność. Kiedy się obudził leżał na łóżku. Łeb mu pękał, jakby wypił nie wiadomo ile. Poruszył się i zmienił pozycję. Od razu tego pożałował. Przeszył go paraliżujący ból łydki. Syknął z bólu i wrócił do dawnej pozycji. Poprawił grzywkę i zobaczył, że do ręki ma podpiętą kroplówkę. Znajdował się w szpitalu. Nie za bardzo go to zachwyciło. Do sali weszła pielęgniarka z lekami i położyła je na pobliskim stoliku.
- Jak samopoczucie? - zapytała chłopaka i usiadła na łóżku Vipera.
Chłopak cały czas wpatrywał się w jej biust, dopóki ona się nie odezwała. Spojrzał na kobietę i powiedział spokojnym głosem:
- W miarę. Boli mnie głowa, pośladek i ramię.
Pielęgniarka westchnęła  i wstała. Podała chłopakowi jakieś leki. Nie był smaczny. Prawdopodobnie przeciwbólowy. Do pokoju jak gdyby nigdy nic wbił jego ojciec, potrącając przy tym pielęgniarkę, która omal nie rozbiła butelki po syropie. Prychnęła tylko cicho i wyszła z pomieszczenia. Wilkobójca starczał na Viperem osłupiały. Po chwili uśmiechnął się i powiedział:
-No, martwiłem się. Zadzwonili do mnie, że podobno wpakowałeś się z Hikaru w niezłe bagno. Oczywiście, twój ukochany ojciec ci pomógł, i zwalił winę na twoją "partnerkę".
Chłopak myślał, że zaraz na niego skoczy. Jak mógł całe podejrzenie skierować na własnego członka watahy?! Głowa opadła mu na poduszkę. Nerwowo podrapał się po nadgarstku.
- Podobno byłeś w cholernie ciężkim stanie i groziła ci utrata życia. Dodatkowo mieli drobne komplikacje tam na sali.
Chłopak skinął głową i spojrzał na ojca. Jego spojrzenie wyraźnie mówiło "Spi*dalaj". Darkness jednak zachowywał się tak, jakby tego nie widział. Po chwili do sali weszła,o dziwo, Hikaru. Spojrzała na Vipera i spytała:
- W porządku.
Chłopak wzruszył ramionami i rzucił się na poduszkę. Dało to do zrozumienia obojgu, że nie zamierza z nikim rozmawiać.
<Hikaru?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits