Nagle wyszedł opetaniec. Serio w takim momencie??? Westchbelam i nagle
zdałam sobie sprawę z jednej rzeczy. Nie mieliśmy mocy. Dark. Eh…
Wstałam ale Gray mnie powstrzymał.
- Uciekaj - warknal.
Uciekłam tak jak mi kazał. Bałam się o niego. Przecież nie ma mocy.
Wróciłam do domu i zamknęłam oczy. Obu my mu się nic nie stało. Zajelam
się rozmowa z Ice. To odcisgnelo moją uwagę A przynajmniej częściowo. Co
on robi? Wygrał? Przegrał… nie ma opcji…
Nagle drzwi się otworzyły. Stanął w nich Gray. Wyglądał na zdrowego.
Przynajmniej z pierwszego wrażenia. Przeszedł parę kroków i upadł na
ziemię. Chyba stracił przytomność. Podbieglam do niego i wyciągnęłam go
do środka. Podnioslam (nadal nie wiem jak) i przykryłam kocem.
Korzystając z okazji poszłam na górę i jeszcze raz przejrzałam się w
sukienkę. Była śliczna. Ice mi pomagała.
- Tene? Tenebrae? - usłyszałam wołanie z dołu. O to Gray. Już widać
wstał. Przebrałam się z powrotem i zeszłam na dół. Gray wlasnie wyszedl z
kuchni.
- Gdzie byłaś? - zapytał obejmując mnie
- Na górze. Byłeś nieprzytomny. - nachylilam się mu do ucha - pamiętaj jutro w południe ślub.
(Gray? Liczę na ślub)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!