Poszedłem do mojej jaskini. Kate odchodziła do maluchów. Cały dzień
siedziałem w jaskini, a ona bawiła się z maluchami. Jaka
ona...OPIEKUŃCZA . Chciałbym mieć szczeniaki. W końcu uparłem się i
podeszłem do niej.
-Cześć, Kate - powiedziałem
-O! Wróciłeś już?
-Tak, nie mogę siedzieć tak cały dzień w jaskini.
-Racja
Jeden szczeniak zaczął się nudzić... szczeniaki pobiegły gdzieś zdala od naszych nudnych rozmów.
-Hej! Wracajcie! - zawołała Kate.
-Niech się bawią - wtrąciłem się.
Kate spojrzała na mnie. Nie była ani zła ani wesoła.
-Po prostu boję się o nie.
-Niema się czego bać.
Spojrzała na mnie.
-Och, szkoda że nie mam szczeniaków - wyszeptała białowłosa wadera.
-A chciałabyś? - wyrwało mi się z pyska.
Katelyn spojrzała na mnie poważnie. Chyba ją to zawstydziło. Ja też bym
chciał maluchy... Ale czemu ja się tak zmieniłem?! Koniec!!! Ja jestem
ZŁYYY! Ale przy niej.... nie daję rady 0.0
<Katelyn?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!