13 czerwca 2016

Od. Kelley c.d Prim do Darknessa

Zemdlała? Nie zabijać? Wyjrzałam zza talerza z naleśnikami. Spalone ciało opętańca. Nie mają łatwo... Więc tak wygląda jej moc specjalna. Może użyć jej w pełni pod jednym warunkiem - zemdleje. Podobnie jest ze mną, ale jak na Alphę przystało - jestem silniejsza. Kątem oka zerknęłam na Abyzou. Apetycznym wzrokiem patrzył na leżącą. Gorzej z typową aurą złości dochodzącą z okropnie wielkiego smoka. Dotknęłam rany, co spowodowało ból. Nie jestem zbytnio 'zakochana' w sprawach leczenia, ale jakikolwiek ruch w tym jest niewygodny. Odstawiłam talerz na stół. Bądź miły i połóż ją na kanapie, tuż obok mnie. Zakomunikowałam towarzyszowi. Niepewnie podszedł do wysokiej dziewczyny. Smok zareagował.
-Poradzi sobie, nie zrobi nic wbrew mojej woli. -uśmiechnęłam się lekko.
Nie uspokoił się idealnie, ale przynajmniej nie rzucił się na mojego chowańca. Primrose znalazła się obok mnie.
-Pomogłaś mi i uratowałaś wszystkich przebywających tutaj. -powiedziałam gapiąc się przed siebie. -Niestety, myślę, że oba nasze chowańce są na tyle silne, aby zdziałać wiele. -szepnęłam zamykając oczy.
~Sen~
Wejdź we mnie! -kolejny nudny, erotyczny odcinek, przełączyłam na inny program.
-Jednorożce! KOLOROWE BANAROŻCE, czekają w sklepach! -wypowiedziała pani w ogromnych różowych okularach.
Chciałam podejść kilka kroków do przodu, zamierzałam wstać. Nieprzyjemny ucisk w nogach. Teraz nie byłam już w domu. Białe pomieszczenie... Pełno krwi. W okienku na górze - naukowcy. Zgrzytnęłam zębami.
-Twoja moc jest wspaniała, ale... Posiadasz jeszcze Meltdownera! Niestety, nie jest to silna moc, bez pewnego dodatku. Twoje wstrętne zwierze posiada to w piórach.
Śmiech... Śmierć... Mgła? Wokoło mnie znajdowało się parę olbrzymich laserowych kul. Tak... Właśnie, działają pojedynczo. Więc, jak?
-Kelley! Trzymaj! -usłyszałam wrzask hipogryfa.
Nad moją głową pojawiło się pióro, które po momencie stało się kalejdoskopem. Kalejdoskop zwiększa ilość. Nakierowałam laser w kierunku przedmiotu. Lasery kilkukrotnie zdwoiły swoją ilość. Mój oddech przyśpieszył. Obraz zaczął się rozmazywać. Po chwili otworzyłam oczy. Znajdowałam się w domu Primrose, spałam. Abyzou też. Zerknęłam na zegarek. Prawie dwudziesta? Kuśtykając doszłam do drzwi. Delikatnie nacisnęłam klamkę. Mój wzrok skierował się na dół. Buty? Oczy powędrowały w górę. Cho-le-ra, Darkness. Usłyszałam odgłos wstawania z kanapy. Prim?
(Prim, Darkuś? Pokręcone na maksaaa + wciągnęłam Darknessa)
<Awww <3 Mufik kocha Darknesia <3 Darkneś więc odpisze>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits