Boże teraz będą przygotowania do ślubu. Juhu!!! Zaczęły się przymiarki i
różne takie duperele. Pani która mierzył mi garnitur była w typie mojej
przyszłej, o nie, żony. Nie słuchała co jej mam do powiedzenia. Tylko
robiła swoje. Nawet nie pytała ani nie słuchała mojego zdania.
Co z Prim? Ciekawe co teraz robi?
- I jak Amiros - zapytałam paniusia od przymkarek nienawidzę imienia Amiros!!! - cieszysz się?
- Wystarczy Amir.
- Oj nie wstydź się powiedz.
Taaa. Nie ma to jak mnie słuchać.
- Ile się znacie?
- Niecałą godzinę - byrknalem
Zdziwiła się.
- I już ślub?
- Ja nie chcę ślubu.
- A pewnie jest w ciąży.
No chyba ty.
- Nie!!! - wrzasnalem. - Koniec tematu
Po przymiarkiach zabrali się za mnie rodzice.
Zaczęli mnie wypytywac o pierwsze spotkanie według nich bardzo romantyczne. Chyba w ich snach!!! Ja też mam marzenia okej?
- Nie możemy się doczekać Twojego jutrzejszego ślubu. - piszczala moja mama
Co? Jutro. Nie to jakieś żarty.
- Jutro? - zapytałem zdziwiony
- No. Super prawda?
- Taaa - byrknalem.
- Nie cieszysz się?
- Przecież ja jej nawet nie znam!!!
- Jak to?
Eh….. jacy oni ciezcy.
- Jedna jaskółka wiosny nie czyni. - powiedziałem
Nazajutrz bez wstępnych wstępów pojechaliśmy do kościoła. Od razu rzucila mi się w oczy jej suknia koloru PUDROWEGO RÓŻU.
Westchnalem i poszedłem do ołtarza. Stał tam ytez inny mężczyzna. Hmmm.
Takie trochę chuchro… no ale co ja będę oceniał. Wygląda to na podwójny
ślub.
Zaczęła się ceremonia. Szła moja "żona" A obok niej inna kobieta. Wyterzylem wzrok chcąc zobaczyć jej twarz.
Nie. Nie wierzę….. to niemożliwe… To była Prim.
Szczęka mi opadła.
Moja przyszła żona za to patrzyła z uwielbieniem na chuchro stojące obok mnie. I dobrze może być mała podmianka.
- Przepraszam najmocniej ale te śluby są chyba wbrew wszystkiemu. Czy
nie widzicie państwa miłości tej dwójki? - powiedziałem i pokazałem
różową panią i chuchro. - toż to miłość.
Ludzie kowali głowami i klaskali.
- Nie lrzeszkadzajmy im. - dodała Prim
Wziąłem ją za rękę i pobieglismy w stronę wyjścia. Teleoportowalismy się
do domu. Usciskalem Prim i pocalowalem. Byliśmy tacy szczęśliwi.
Pozostał jeden szczegół.
- Prim. Wiem ze to trochę nie ten moment ale… - uklaklem - Czy wyjdziesz
za mnie? - zapytałem otwierając pudełeczko z pierscionkiem z brylantem.
(Prim? Rychło w czas )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!