R-Różowy jednorożec? Chwyciłam kosmyk swoich włosów. Może trochę?
Przecież nie mam nawet kopyt... A co dopiero rogu. Taki róg... Mógłby
być wykorzystany w różnych celach. Wzdrygnęłam się na samą myśl o tym.
Jednak, wydaje mi się, że mogłabym wyglądać w miarę słodko. Powracając
do sytuacji, która wydarzyła się przed momentem. Mogę prosto stwierdzić:
Darkoss to po prostu O-G-R-O-M-N-A istota. Może to prawda, że jestem
typowym małym kurduplem, ale DLACZEGO? Kątem oka zerknęłam na leżącego
Alphę WKN'u. Smacznie sobie spał, pomimo iż jego pozycja była wręcz
odpychająca. Zwróciłam wzrok na Prim.
-Dom wariatów. -powiedziała załamującym głosem. -Łącznie ze mną! -ukryła
twarz w dłoniach, najwyraźniej wpadając w rozpacz. Później słyszałam
tylko ciche pochrząkiwania. Wolnym krokiem podeszłam do fotelu,
rozejrzałam się energicznie i oklapłam. Mój wzrok skupił się na pogodzie
za oknem. Co prawda, drzewa zginały się dość mocno... Krople zimnego
deszczu waliły o szybę wywołując lekki dreszczyk. Teraz Abyzou. Hipogryf
ewidentnie usiłował wzrokiem zabić smoka.
-Ej, Prim... Często wpada tak na twoją chatę? -wskazałam palcem na alkoholika.
Spojrzała na mnie morderczym wzrokiem. Powiedziałam coś złego?
Uśmiechnęłam się kwaśno. Prawą ręką dotknęłam bandażu. Nie czułam
specjalnego bólu. Wstałam, aby zobaczyć w jakiej mniej więcej znajduję
się fazie. Usiadłam. Podskoczyłam z fotelu, schyliłam się dotykając
palców u stóp. Nie było źle, tylko przy nagłych, szybkich, dalekich
ruchach czułam ucisk i delikatny ból. Uśmiechnęłam się psychicznie.
-Primciuś, masz może czekoladę? -wyszczerzyłam się szerzej.
-Nie... Nie... Nie wiem... -zamyśliła się.
Jej dziwne rozglądanie się po pokoju tworzyło u mnie dziwne dreszcze.
Mogłam prosto stwierdzić. Nie było to na żaden sposób przyjemne uczucie.
Chęć słodyczy została wywołana tak nagle. Gwałtownie wstałam z fotelu.
Bezinteresownie pobiegłam w stronę kuchni. Zaczęłam otwierać każdą
szafkę po kolei. Na końcu otworzyłam lodówkę. P-U-S-T-O! Zsunęłam się po
lodówce na zimne kafle.
-PRIM! -zawołałam boleśnie.
Usłyszałam "załamane" dreptanie.
-Czego? -warknęła przyglądając się mi.
-Patrz! -ogarnęłam już gdzie ma miski, więc wyciągnęłam jedną z nich.
Podbiegłam do kranu i napełniłam ją zimną wodą.
-Zbudzimy tego pijaka! -uśmiechnęłam się szyderczo, biegnąc w stronę smacznie śpiącego Darknessa.
Stanęłam nad jego głową. Okej, nie ma co przeciągać. Wylałam lodowatą
wodę na Alphę WKN'u. Prim schowała głowę w dłoniach, ale sama nie mogła
powstrzymać śmiechu.
(Mokry Darknessie i Depresyjny Primku?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!