Uspokoił oddech. Zamknął oczy. Na jego pysku pojawił
się okropny uśmieszek.
- Smaczna, faktycznie. Sam się nią pożywiam w wolnej
chwili, kiedy tylko mogę.
Wadera nawet sie nie odwróciła. Darknessa aż kusiło,
aby spojrzeć w jej duszyczkę, ale.. to by było zbyt proste, a mężczyzna
uwielbiał, ba, kochał nadkładać sobie drogi. Gdy tylko wadera pomyślała, że
basior odpuścił, ten niespodziewanie zaatakował. Obca nawet się nie odwróciła.
Darkness wbił jej swoje ostre jak brzytwa kły do ciała, a ta zaczęła się rzucać
na wszystkie strony. Coś krzyczała, ale
Wilkobójca na to nie zważał. Napił się trochę jej krwi dla odmiany i zeskoczył.
Wadera poruszyła się niespokojnie, ale i tak nie zdołała zaatakować wilka.
Poczekała na jego ruch.
- Słaba technika. - zaczął z niej szydzić basior.
Wilczyca kłapnęła szczękami. Wbiła swoje kły do rany
wilka, basior jednak nie poczuł bólu. Poirytował go za to zapach jego krwi. Odepchnął
ja tylko i przeteleportował się na pobliskie drzewo, z którego skoczył i zaczął
z całej siły uderzać waderę w brzuch. Nie zamierzał nic jej łamać. To był
dopiero początek jego chorej zemsty. Pragnął krwi swoich potomków. Nie
interesował go żaden inny wilk. Tylko ich troje. Nie zamierzał marnować sił na
kogoś zupełnie nieznaczącego dla wilka.
- Jesteśmy
poniekąd podobni. Przestańmy zachowywać się jak dzieci, którymi nie jesteśmy.
Potrafisz chyba zachowywać się kulturalnie, tym bardziej.. że stoisz przed
bogiem.
- Bogiem? Chyba coś cię boli!
- Stoi przed tobą pan podziemia, a to oznacza, że
jestem bogiem. W mitologii zwą mnie Ronwe, Ozyrys, Hades.. - wilk zaczął
wymieniać po kolei wszystkich znanych mu demonów i bogów podziemia.
Nagle w głowie usłyszał JEGO głos. Nie
zapomnij, dzięki komu stałeś się niezniszczalny. Wilk
westchnął cicho, ale nie zważał na
tajemniczą postać. Spojrzał na Haru poirytowany, że ona (podobnie jak
ponad osiemdziesiąt procent watahy) nie słucha go i uważa, że jest
pierdzielnięty. Przełknął ślinę i dotknął pazurem podłoża, z którego wyłoniła
się paskudna morda martwego od dawna basiora. Basior podszedł do Haru chwiejnym
krokiem. Brakowało mu tylnej kończyny, posiadał wystające żebra i nie miał
jednego oka. Znaczy miał, ale ono wisiało na jednym za mięśni. Wyglądało to okropnie. Wadera uderzyła z całej siły basiora, a ten
jęknął, po czym padł na ziemię i już więcej się nie poruszył. Darkoss i
"Hura" stanęli naprzeciw siebie.
- Zemsta. - warknął niespodziewanie basior, a jego oczy
zaczęły jarzyć się szkarłatem.
Po chwili z jego żeber zaczęły wyrastać skrzydła, a z
czaszki rogi. Uśmiechnął się. Był tak
bardzo poirytowany, że postanowił skorzystać w tej chwili z pomocy. Od czasu
utraty Kirke przestał bawić się w demony z Tartaru. Jednak.. nie zachowywał się
normalnie. Nawet jako Darkness. Normalny Wilkobójca zacząłby bawić się swoją
ofiarą. Teraźniejszy chciał ją wykończyć na szybko. W ostatniej chwili jednak
zdołał się opanować, a rogi i skrzydła zniknęły. Ślepia jednak nadal pozostały
szkarłatne. W każdym wilku potrafił dostrzec wroga. Nawet obcym i przyjaźnie
nastawionym do niego. Był pewny, że w tej chwili nawet Mephistofela byłego
"kochanka" ukatrupiłby na miejscu. Już nie wspomnę o wrednych dla
niego waderach. No i o dzieciakach,
które (jak myślał Darkness) zaczęły działać wspólnie przeciw niemu. Każdy wilk
był dla niego powodem do nienawiści. Każdy był zdrajcą. Każdy przyczynił się do
jego nieszczęścia. Czas, aby to on nareszcie przyczynił się do nieszczęścia
innych. Każdy miał jakąś słabość. Darkness miał jedną. Ogień. Czarny, zdolny
pochłonąć jego przegnite ciało. I którym władała jego własna córka. Przemienił
się w człowieka. Jego oczy niebezpiecznie zmieniły barwę. Jedno oko Darkness
miał kiedyś czarne, ze szkarłatną źrenicą, a drugie zwykłe, niebieskie. Obecnie
oboje oczu było szkarłatnych, ze zwężonymi źrenicami. Mężczyzna wyciągnął kosę
i przystawił ją do szyi wadery.
- Jeden fałszywy ruch dziewucho i rozpłatam ci gardło.
- Nic mnie to nie obchodzi.
Darkness schował kosę i przemienił się znowu w basiora.
- Takich osób mi potrzeba! Witaj na pokładzie. Właśnie
zakwalifikowałaś się do WKJN! - czarny wilk miał co do wadery pewne plany. A
gdyby ją tak przeciągnąć na swoją stronę? W ostateczności przywróciłby jej
nawet moc. Co dwie czaszki, to nie
jedna!
<Ymm.. Haru? Z góry ostrzegam, że zadarcie z
Wilkobójcą grozi trwałym kalectwem lub mocno zrytą psychiką!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!