21 czerwca 2016

Od. Acceli cd. Viper

Dziewczyna dotknęła swojej szyi pokrytej szkarłatną i lepką cieczą, po czym spojrzała na chłopaka niewybaczalnym wzrokiem. Powoli usiadła na łóżku nie spuszczając wzroku z oponenta, wciąż trzymając dłoń na szyi, by w jakikolwiek sposób zapobiec krwawieniu. Chłopak stał jak słup soli i mimo, że jego twarz nie wyrażała zbytnio jakichkolwiek emocji to jego oczy wydawały się być przerażone. Ace zdawała sobie z tego sprawę i uważała, że właśnie tak powinno być, bo zaraz pożałuje udawania Draculi.
- Ty pierdzielona komarzyco! – Wysyczała Accelia, po czym kompletnie ignorując cieknącą krew rzuciła się na chłopaka.
Zdezorientowany chłopak nie zdążył zrobić uniku i momentalnie został momentalnie przygwożdżony do podłogi. Nastolatka nie dbała o to, że podejrzany człowiek, który ich tutaj sprowadził może ich usłyszeć i uznać to za niestosowną sytuację. Po chwili chłopak zaczął się przeciwstawiać poczynaniom Acceli i zaczął się z nią siłować. Nastolatka opierała się z całej siły i ciągle była unieruchomiona, przez co nie mogła dać Percy’emu porządnego kopniaka czy też zwykłego uderzenia w twarz z otwartej dłoni.
- Zachciało się bawić w pierdykanego kleszcza… - Warknęła Accelia, cały czas walcząc z Percy’m.
- Żebyś kurna wiedziała! – Odpowiedział chłopak lekko podniesionym tonem.
- A odwal się dziadzie! – Powiedziała dziewczyna mocno już poirytowana.
Nastolatka z całych sił próbowała mu jakkolwiek jednak wszelakie próby kończyły się z niepowodzeniem, co jeszcze bardziej ją irytowało. Po chwili i niespodziewanie chłopak jakby w ogóle nie przejmując się wściekłą dziewczyną powiedział:
- Ładnie wyglądasz.
- Słucham? – Warknęła poirytowana Accelia, unosząc przy tym jedną brew.
Dopiero teraz zorientowała się, że na jej twarzy nie znajduje się maska, przez co jej gniew jedynie narósł. Natychmiastowo puściła chłopaka i gwałtownie wstała na równe nogi. Zwinnym ruchem nałożyła na twarz swoją maskę, po czym, gdy tylko zorientowała się, że chłopak również się podniósł, szybkim kopniakiem z półobrotu trafiła go prosto w klejnoty. Ten z bólem wymalowanym na twarzy opadł na kolana, jednocześnie trzymając się za bolące miejsce. Nakładając buty, szesnastolatka zaczęła cieszyć się jak to pięknie załatwiła pana komarzycę.
- Zbok. – Rzuciła tylko, kiedy już po założeniu obuwia, zaczęła kierować się ku wyjściu z pokoju.


(Mr. Viper? xD ) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits