Dziewczyna dotknęła swojej szyi pokrytej szkarłatną i lepką
cieczą, po czym spojrzała na chłopaka niewybaczalnym wzrokiem. Powoli usiadła
na łóżku nie spuszczając wzroku z oponenta, wciąż trzymając dłoń na szyi, by w
jakikolwiek sposób zapobiec krwawieniu. Chłopak stał jak słup soli i mimo, że
jego twarz nie wyrażała zbytnio jakichkolwiek emocji to jego oczy wydawały się
być przerażone. Ace zdawała sobie z tego sprawę i uważała, że właśnie tak
powinno być, bo zaraz pożałuje udawania Draculi.
- Ty pierdzielona komarzyco! – Wysyczała Accelia, po czym
kompletnie ignorując cieknącą krew rzuciła się na chłopaka.
Zdezorientowany chłopak nie zdążył zrobić uniku i
momentalnie został momentalnie przygwożdżony do podłogi. Nastolatka nie dbała o
to, że podejrzany człowiek, który ich tutaj sprowadził może ich usłyszeć i
uznać to za niestosowną sytuację. Po chwili chłopak zaczął się przeciwstawiać
poczynaniom Acceli i zaczął się z nią siłować. Nastolatka opierała się z całej
siły i ciągle była unieruchomiona, przez co nie mogła dać Percy’emu porządnego
kopniaka czy też zwykłego uderzenia w twarz z otwartej dłoni.
- Zachciało się bawić w pierdykanego kleszcza… - Warknęła
Accelia, cały czas walcząc z Percy’m.
- Żebyś kurna wiedziała! – Odpowiedział chłopak lekko podniesionym
tonem.
- A odwal się dziadzie! – Powiedziała dziewczyna mocno już
poirytowana.
Nastolatka z całych sił próbowała mu jakkolwiek jednak
wszelakie próby kończyły się z niepowodzeniem, co jeszcze bardziej ją irytowało.
Po chwili i niespodziewanie chłopak jakby w ogóle nie przejmując się wściekłą
dziewczyną powiedział:
- Ładnie wyglądasz.
- Słucham? – Warknęła poirytowana Accelia, unosząc przy tym
jedną brew.
Dopiero teraz zorientowała się, że na jej twarzy nie
znajduje się maska, przez co jej gniew jedynie narósł. Natychmiastowo puściła
chłopaka i gwałtownie wstała na równe nogi. Zwinnym ruchem nałożyła na twarz
swoją maskę, po czym, gdy tylko zorientowała się, że chłopak również się
podniósł, szybkim kopniakiem z półobrotu trafiła go prosto w klejnoty. Ten z
bólem wymalowanym na twarzy opadł na kolana, jednocześnie trzymając się za
bolące miejsce. Nakładając buty, szesnastolatka zaczęła cieszyć się jak to
pięknie załatwiła pana komarzycę.
- Zbok. – Rzuciła tylko, kiedy już po założeniu obuwia,
zaczęła kierować się ku wyjściu z pokoju.
(Mr. Viper? xD )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!