29 maja 2016

Od. Prim c.d Miyashi

- Mi... Miyashi... - wyszeptała niepewnie. Uśmiechnęłam się.
- Śliczne imię.
Dziewczyna jednak wciąż patrzyła na mnie przestraszona. Czy ja na taką wyglądam? Czy zachowuję się jakbym miała ją skrzywdzić? Nastała cisza. Bałam się coś jej powiedzieć... Bałam się, że kiedy zrobię jakikolwiek ruch ona wpadnie w panikę... Westchnęłam. Co mam teraz zrobić?
- Ymm... - zamikłam. - Widziałam, że kończą się tobie tabletki... Mam iść dokupić? - co ja mówię!
- Nie... Trzeba... - wyszeptała cicho. Spojrzałam na dziewczynę. Była cała blada... No... Co prawda, ma bardzą jasną cerę... Ale było to widać.
- Nie wyglądasz najlepiej... Może wyjdziemy na powietrze? - zapytałam oczekując paniki. Dziewczyna zamarła. No świetnie...
- N-nic mi nie zrobisz?
Otworzyłam oczy ze zdumienia.
- Nie! W życiu! - krzyknęłam zaskoczona. Wstałam i podałam waderze rękę.
- To co?
Dziewczyna przez parę chwil nic nie mówiła. Delikatnie się poruszyła i złapała mnie za rękę. Trochę się zahwiała. Boże, jaka ja jestem głupia... Ona ma przecież rany!
- Miyashi? Pozwolisz, że wezmę cię na ręce? - zapytałam pokazując na jej rany. Dziewczyna przełknęła ślinę. Ukucnęłam przed nią. Nie było innego wyjścia... Byłam od niej większa prawie o dwie głowy. Czekałam na odpowiedź.
- Poradzę sobie sama... - wyszeptała i wstała. Chciałam ją zaczymać, ale lepiej nie... Otworzyłam jej drzwi. Szłyśmy w milczeniu. Po chwili poczułam niepokojący zapach.
- Miyashi... Stój... - powiedziałam rozglądając się. Dziewczyna spojrzała na mnie niepewnie, ale stanęła. Po chwili zza drzewa wyskoczył opętaniec. Miyashi stanęła przede mną. Jezu, co ona robi?
- Trzeba to rozwiązywać siłą? - wyszeptała cicho. Opętaniec stanął na chwilkę i przekręcił głowę.
- Miyashi! Co ty robisz!? - krzyknęłam zaniepokojona. Odwróciła się w moją stronę. W tym samym czasie opętaniec zaczął biec. Wyjęłam z torby łuk i strzeliłam w okolice serca. Strzała przeleciała dosłownie 3 mm od Miyashi. Ups... Dziewczyna wzdrygnęła się. Tylko błagam aby teraz nie wpadła w panikę.

( Miyashi? Po pierwsze... Sorka, że musiałaś czekać tak długo... Po drugie... Sorka za tą beznadziejną beznadziejność... A po trzecie... Dziwne to opowiadanie wyszło...)


1 komentarz:

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits