Na mojej twarzy pojawił się promienny uśmiech, delikatnie złapałem się
za kark. Rzadko noszę garnitur, to najpewniej nie w moim stylu. Mam
prawo czuć się niepewnie. Kino? Spodziewałem się czegoś gorszego, byłem
mile zaskoczony. Gorzej w kwestii horroru. Moje życie było horrorem,
więc raczej nie powinienem... Nie no, będę bać się jak mała dziewczynka.
Taka moja skromna natura. Ruszyłem za nim, złapałem go za ramię.
- Zamawiamy taksówkę czy jedziemy moim samochodem?
- Twoim samochodem. Ja prowadzę.
"ON MA PROWADZIĆ?!". Nie byłem pewien ile przyjdzie mi jeszcze przeżyć,
ale nie byłem "aż" taki stary. Na pewno byłem za bardzo seksowny na
śmierć, oj tak. Nie śpieszyło mi się do trumny, leczy czy mogę
zaprzeczyć Darkowi? Wysoki wyrwał mi z ręki klucze i wsiadł na miejsce
kierowcy, sam usadowiłem się na miejscu obok. Powoli zaczynałem myśleć
nad modleniem się, może i jestem ateistą, ale... W tej sytuacji każdy
zacząłby wierzyć. Oparłem głowę o okno, zapiąłem pas.
- Tylko nas nie zabij, dobrze?- mruknąłem pod nosem.
W końcu nie było tak źle, prawie potrąciliśmy jakąś grupę dzieciaków,
Dark jechał jak wariat, samochody zjeżdżały nam z drogi... ALE ŻYJEMY.
Wysiadłem z samochodu, złapałem Darka za rękę. Kręciło mi się w głowie.
Spojrzałem na niego wzrokiem typu "możesz pomarzyć o prowadzeniu mojego
ukochanego samochodu!". Ten cicho zachichotał i wciągnął mnie do
budynku. Kino, jak kino. Kasa z biletami, barek, repertuar... Miejsce
nie należało do najmłodszych, przydałoby się je trochę odświeżyć. Ta
starość nadawała mu własnego klimatu, atmosfera była tam niesamowita.
Darkness powędrował do kasy, pewnie wybrał już jakiś film. Sam usiadłem
na kanapie. Wyjąłem telefon i zacząłem skrobać wiadomość do Shinijro.
Dobrze, że nie wie o mnie i Darku. Tak będzie najlepiej, nie zepsuję
sobie opinii u niego. Poczułem dłoń na moim kolanie, odwróciłem wzrok.
Darkness. W drugiej dłoni trzymał dwa niebieskie bilety, był z siebie
bardzo dumny. Nawet nie wyobrażam sobie, co tam odwalił. Lepiej chyba
nie wiedzieć. Uśmiechnąłem się jeżdżąc palcami po jego dłoni, seans był
za dziesięć minut. Reasumując. Znamy się tak cholernie krótko, a on
zdążył mi już zawrócić w głowie. Latam za nim jak jakaś dziewica, głupia
nastolatka. Na mojej twarzy pojawił się delikatny rumieniec, wstyd
przyznać, ale chciałem go tylko dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!