19 maja 2016

Od. Mephisto c.d Darkness

Na mojej twarzy pojawił się promienny uśmiech, delikatnie złapałem się za kark. Rzadko noszę garnitur, to najpewniej nie w moim stylu. Mam prawo czuć się niepewnie. Kino? Spodziewałem się czegoś gorszego, byłem mile zaskoczony. Gorzej w kwestii horroru. Moje życie było horrorem, więc raczej nie powinienem... Nie no, będę bać się jak mała dziewczynka. Taka moja skromna natura. Ruszyłem za nim, złapałem go za ramię.
- Zamawiamy taksówkę czy jedziemy moim samochodem?
- Twoim samochodem. Ja prowadzę.
"ON MA PROWADZIĆ?!". Nie byłem pewien ile przyjdzie mi jeszcze przeżyć, ale nie byłem "aż" taki stary. Na pewno byłem za bardzo seksowny na śmierć, oj tak. Nie śpieszyło mi się do trumny, leczy czy mogę zaprzeczyć Darkowi? Wysoki wyrwał mi z ręki klucze i wsiadł na miejsce kierowcy, sam usadowiłem się na miejscu obok. Powoli zaczynałem myśleć nad modleniem się, może i jestem ateistą, ale... W tej sytuacji każdy zacząłby wierzyć. Oparłem głowę o okno, zapiąłem pas.
- Tylko nas nie zabij, dobrze?- mruknąłem pod nosem.
W końcu nie było tak źle, prawie potrąciliśmy jakąś grupę dzieciaków, Dark jechał jak wariat, samochody zjeżdżały nam z drogi... ALE ŻYJEMY. Wysiadłem z samochodu, złapałem Darka za rękę. Kręciło mi się w głowie. Spojrzałem na niego wzrokiem typu "możesz pomarzyć o prowadzeniu mojego ukochanego samochodu!". Ten cicho zachichotał i wciągnął mnie do budynku. Kino, jak kino. Kasa z biletami, barek, repertuar... Miejsce nie należało do najmłodszych, przydałoby się je trochę odświeżyć. Ta starość nadawała mu własnego klimatu, atmosfera była tam niesamowita. Darkness powędrował do kasy, pewnie wybrał już jakiś film. Sam usiadłem na kanapie. Wyjąłem telefon i zacząłem skrobać wiadomość do Shinijro. Dobrze, że nie wie o mnie i Darku. Tak będzie najlepiej, nie zepsuję sobie opinii u niego. Poczułem dłoń na moim kolanie, odwróciłem wzrok. Darkness. W drugiej dłoni trzymał dwa niebieskie bilety, był z siebie bardzo dumny. Nawet nie wyobrażam sobie, co tam odwalił. Lepiej chyba nie wiedzieć. Uśmiechnąłem się jeżdżąc palcami po jego dłoni, seans był za dziesięć minut. Reasumując. Znamy się tak cholernie krótko, a on zdążył mi już zawrócić w głowie. Latam za nim jak jakaś dziewica, głupia nastolatka. Na mojej twarzy pojawił się delikatny rumieniec, wstyd przyznać, ale chciałem go tylko dla siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits