Obudziłam się w domu! Przecież byłam na dworze! Nie miałam żadnej
rany... Dziwne... Przede mną siedział Lucas. Od razu zerwłam się z
łóżka.
- Gdzie jest Enuri! - wydarłam się na niego.
- Spokojnie... - próbował mnie uspokoić. - Em... Enuri... Enuri...
Oberwała nożem... - wyszeptał i uśmiechnął się. Co on sobie myśli!? Że
jego uśmiech załagodzi sytuację!
- Co! Jedenastoletnie dziecko nożem atakujesz! - krzyczałam na niego. Po chwili byliśmy w jadalni...
- Nic jej nie jest... - powiedział ze spokojem.
- Jak nic jej nie jest! Oberwała nożem! - krzyknęłam rzucając w niego jabłkiem. Uniknął pocisku. Kurcze! Jednak ma ten refleks!
- Ej! A to za co!? - zapytał zaskoczony.
- Jak za co! Za to co zrobiłeś Enuri!! - powiedziałam i rzuciłam lampką nocną, ale nie trafiła w Lucasa... Trafiła w Enuri!!!
- Jezu! Enuś! - krzyknęłam nie zwracając uwagi na Lucasa. - To twoja wina!
- Moja!? Ty w nią rzuciłaś!
Ma rację... Wzięłam Enuri na ręce. Poszłam z nią do mojego pokoju i
położyłam ją na łóżku. Zrobiłam jej zimny okład, który położyłam jej na
czoło. Miałam wyrzyuty sumienia. Poszłam do kuchni coś zjeść. I niestety
był tam Lucas... Kiedy go zobaczyłam od razu odwróciłam się, aby wyjść.
- Czekaj... - usłyszałam jego głos.
- Czego? - zapytałam i oparłam się o futrynę.
- Jak się czuje Enuri?
- Dobrze... A co? - zapytałam chłodno.
- Nie mogę się zapytać?
- Możesz... - usłyszałam głos dziewczynki. To dziecko chyba codziennie będzie mnie zaskakiwać...
( Enuri? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!