06 maja 2016

Od. Hikaru c.d Lucas

Ach, kolejny nudny dzień, w którym jedynym moim celem było unikanie opętańców oraz tych upierdliwych Krukonów pałętających się po okolicy. Głównie polegało to na siedzeniu w mieszkaniu i niewyściubianiu nosa za drzwi. No, czasami trzeba było wyjść po coś do jedzenia lub pooddychać świeżym powietrzem. Właściwie to już głupawki dostawałam od tego ciągłego leżenia i nic nierobienia. Tak więc tego dnia postanowiłam zrobić coś sensownego. Moje zamiary zniweczył jednak stan mojego portfela, który, krótko mówiąc, wynosił prawie zero. Starczyło jedynie na wypad do jakiegoś taniego baru. Na szczęście nie było tam prawie nikogo.
Otworzyłam drzwi i weszłam do środka niewielkiego lokalu. Nie było tam nikogo oprócz wysokiego chłopaka o ciemnych włosach. Usiadłam przy barku tuż obok niego. Chyba normalnie nie zajęłambym miejsca tak blisko obcej osoby, jednak ten chłopak był wilkiem i czułam to od momentu, kiedy weszłam do baru. Tak więc dla niepoznaki zaczęłam przyglądać się tablicy wiszącej na ścianie, na której wypisane były różne nazwy piw i innych trunków. Szukałam czegoś, po czym nie skończyłabym z kacem w rowie.
- Lepiej się stąd zmywaj - mruknął czarnowłosy.
Zdziwiona, obróciłam lekko głowę w jego stronę. O co mu chodziło? Przecież nawet go nie znałam. Przyglądałam mu się jeszcze kilka sekund, jednak nie zapowiadało się, że coś powie. Wróciłam więc do wybierania napoju. Wreszcie, po długim namyśle wybrałam zwykłą wodę, przynajmniej byłam pewna, że nie zacznie mi odbijać od nadmiaru alkoholu. Barman wręczył mi szklankę przeźroczystej cieczy i znów zniknął gdzieś za drzwiami, pozostawiając mnie i nieznajomego chłopaka w samotności. Wzięłam łyk wody. Poczułam na sobie nieprzychylny wzrok czarnowłosego. Spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Chyba coś powiedziałem - warknął, postukując palcem o blat stołu.
- O co ci chodzi? -zapytałam, nie ukrywając zaskoczenia.
Chłopak jednak nie odpowiedział. Teraz jego wzrok był inny, czarnowłosy był otępiały, nieobecny. Mimo to bardzo szybko wyciągnął zza pleców sztylet i skoczył w moim kierunku.
- Co do chol... - syknęłam, odskakując do tyłu.
Czarnowłosy dalej parł przed siebie. Wskoczyłam na stół za mną i zaczęłam powoli się wycofywać. Co to jakiś demon jest?! Nie miałam przy sobie miecza, przydałby się do obrony. Musiałam jakoś sobie radzić. Złapałam w rękę szklankę stojącą obok mojej nogi i rzuciłam ją na drugą stronę lokalu. Chłopak odwrócił się w tamtą stronę. Skorzystałam z chwili jego nieuwagi i złapałam za krzesło. Z całej siły zdzieliłam go nim w głowę. Czarnowłosy zatoczył się lekko. Nogi się pod nim ugięły i wylądował na ziemi. Leżał chwilę, jednak po kilku minutach powoli otworzył oczy i spojrzał na mnie zdziwiony.
- Dobra, zacznijmy od początku. Ja jestem Hikaru, a ty
<Lucas?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits