W parku Ishi i Lukas usiedli razem na ławce a ja usiadłam nie opodal
nich na trawie. Nie opodal rosły róże, po czym usiadłam na trawie,
oczyściłam je z kolców. Róże miały piękny różowy kolor. Ujrzałam coś
świecącego z ciekawości sięgnęłam po tą żecz. Gdy tylko ją dosiegłam tą
zecz, przecięłam se palca ponieważ to był ostry kawałek szkła. Po chwili
stanęła przed demną Ish złapała mnie za szyję i podniosła do góry, tak
że nie dotykałam ziemi. Po chwili podszedł do nas Lukas, ale oberwał w
szyję za nim cokolwiek zrobił. Ishi oblizała swoje palcem, a ja
podpierałam się na rękach. Dziewczyna spojrzała na mnie z żądzą krwi,
przeszła się z zemną kawałek po czym puściła mnie na ziemię. Upadłam na
tyłek po czym kaszlałam, dziewczyna zaten czas zmierzyła się i zbliżyła
się do mnie.
Lukas zagrodził jej drogę, ale ona bez problemu go odrzuciła po czym
przybliżyła się do mojej szyj. Ale ostatecznie wbiła zęby w miejsce
między ramieniem a szyją. Syknełam cicho z bólu, Lukas nie wiedział co
ma robić. Ishi trochę łapczywie piła moją krew, ale nie stawiałam oporu.
Zaczęło robić mi się słabo ponieważ miałam mniej krwi niż podczas
poprzedniego ataku. Widząc to Lukas krzyknoł coś do Ishi a ona
oprzytomniała, wyciągał kły z mojego ciał po czym zaczęła płakać. Powoli
sunełam się na ziemię, ale ciągle byłam przytomna, Lukas spróbował
pocieszyć Ishi. Po czym zasnełam.
****
Gdy się ocknęłam była 2:30 w nocy. Podniosłam się z łyżka, tym razem nie
byłam w pokoju Ishi a racze w pokoju Lukasa. Miałam podłączona kroplówkę, która przed chwilą się skończyła. Odłączyłam gumowatą rurkę od
wentyla, podeszłam do drzwi usłyszałam płacz Ishi, która żaliła się
Lukasowi, a on ja pocieszał. Odeszłam od drzwi i podeszłam do okna.
-nigdy nie powinnam tu zostawać...otworzyłam okno i wyszłam mówiąc
-Przepraszam..
Zeszłam na ziemię i pobiegłam przed siebie. Wylądowałam w centrum
miasta, nikogo nie było. Szłam jedna z głównych ulic gdy przejechała
koło mnie policja i zatrzymała się kawałek dalej.
-Dziewczynko czy ty czasem się nie zgubiłaś.
-A skąd że ,znowu. Niedaleko tu mieszkam.
-Dobrze.
Weszłam do pierwszej lepszej klatki gdy tylko odjechali wyszłam.
Następnego ranka chustajac się na chustawce doszłam do wniosku że nie mogę w ich życie się mieszać.
-Nie powinnam mieszać się w ich sprawy.... Lepiej poradzą sobie beze mnie.
Zeskoczyłam z huśtawki i przeszłam kawałek, gdy zaówarzył mnie Lukas po
czym poinformował o tym że tu jestem, po czym ruszyli e moja stronę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!