08 maja 2016

Od. Darknessa c.d Mephisto


Czarnowłosy spojrzał na mężczyznę. Uśmiech z jego twarzy nie znikał. Zaczął powoli gładzić jego bok, a drugą ręką objął jego szyję i powiedział cicho:
- Dla mnie płeć, wiek ani pochodzenie nie mają znaczenia w tym uczuciu. Równie dobrze mógłbym związać się z moim najmłodszym synem. Chociaż nie ukrywam, że czasem chciałbym sobie... - w tym momencie Darkness położył dłoń na piersi Mephsto. - ...pozwolić na jakąś przyjemność. Poza tym, gdybyś chciał mieć dzieciaki ze mną, to pozostaje ci zmiana płci. Albo ciał.
Darkness dotknął policzka mężczyzny i przybliżył jego twarz do swojej. Po chwili Mephisto go pocałował, jednak tym razem Wilkobójca mu na to pozwolił. Nie zauważył jednak, że Darkness wyciągnął mu w tym samym czasie kluczyki z kieszeni do sypialni. Przyparł go do ściany i położył rękę na jego torsie.
Gdy tylko skończyła się ta romantyczna scena, czarnowłosy powiedział do ukochanego:
- Przynieś bandaże, wodę utlenioną i jakieś patyki do usztywniania. Będziesz mi potrzebny, kiedy będę opatrywał córkę.
Mephisto spojrzał na niego podejrzliwie. Był jednak pewny, że Darkness nie dostanie się do jego pokoju, chyba, że wyważy drzwi. Poszedł więc po  potrzebne rzeczy, a Darkness w tym czasie otworzył pokój. Dziewczyna nie leżała na łóżku, tylko na podłodze. Na łóżku była jedna wielka plama krwi. Tytania niespokojnie drżała. Oczy miała przekrwawione, a skórę bladą.W sumie zawsze była blada. Ubranie było podarte, jakby coś ją opętało. Na szczęście jej "szmaty" zasłaniały najbardziej intymne części ciała. 
- Tiffany? - zapytał czarnowłosy i podszedł do niej. 
W pewnej nieoczekiwanej chwili dziewczyna skoczyła na mężczyznę i wbiła swoje zęby w jego kark, kosztując przy okazji krwi mężczyzny. Darkness jednak zdołał się opanować. Zacisnął rękę na szyi dziewczyny. Tytania zaczęła się dusić, a po dłuższej chwili upadła na podłogę. Dopiero teraz Wilkobójca zauważył, że na brzuchu ma ogromną ranę. Jednak zdołała ją zregenerować. 
- Kobieto, co ty do cholery wyczyniasz? - zapytał, ledwo opanowując furię. - Mogłaś sobie zrobić krzywdę. 
- Darkness.. prze-przepraszam! - wyjąkała i z powrotem położyła się na łóżku, unikając plamy krwi. 
Mężczyzna westchnął ciężko i zmienił prześcieradło na łóżko Mephisto, po czym przybliżył się do dziewczyny. Nadal była zdana na łaskę demona. W każdej chwili mogła opanować ją żądza. Do pokoju wszedł Mephisto i ku jego uldze Darkness nie skrzywdził dziewczyny. Podszedł do niej i zaczął ją opatrywać. Unieruchomił jej też nogę.Kiedy już prawie skończył, nagle Darkness powiedział:
- Zostaw nas samych. 
Mephisto więc wyszedł, a Darkness został sam. Po chwili dziewczyna zaczęła cicho śpiewać. Do oczu napłynęły jej łzy. Mężczyzna nie zwracał na to uwagi i dalej obmywał jej rany. 
- Dlaczego nie możesz wyjąć mi po prostu tych kul, zszyć te rany i posklejać żebra oraz nogę?- zapytała się po chwili dziewczyna. 
Darkness przystanął. Nie mógł od tak jej posklejać. Po pierwsze, bał się, że coś pójdzie nie tak, a po drugie żądza mogła go opanować. No i było by po Tytanii. 
- Dopiero co przywrócono ci życie. Jesteś zbyt osłabiona. Poza tym, dom Mephisto to nie szpital, czy sala zabiegowa. Od tak cię nie uleczę. - powiedział, bo chciał znaleźć jakąś wymówkę. 
- To chociaż spróbuj!
Czarnowłosy jednak nie odpowiedział i warknął cicho. Po chwili wyszedł z pokoju, a kiedy wrócił, dziewczyny nie było... Poszedł więc do Mephisto i oboje wyszli z domu. Na dworze zobaczyli dziewczynę, a obok niej Raza, Darkness już miał się na niego rzucić, kiedy przytrzymał go czarnowłosy.
- On się nią zajmie. 
<Mephisto? Troszku się odpisałam ^.^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits