Świerzno co doszłam do watahy. Szłam spokojnie jedną z wielu leśnych
ścieżek. Zastanawiałam się nad swoją przyszłością w tym miejscu, oraz
nad swoją przeszłością. Lecz moje myśli krążyły woku mojej starej watahy
i wyspy na której przyszłam na świat. Nagle zatrzymałam się i
popatrzyłam w niebo między koronami drzew było kilka dziur przez które
przebijamy się pojedyncze smugi światła. Na moim zazwyczaj smętnym pysku
pojawił się lekki uśmiech. Ponownie popatrzyłam przed siebie i ruszyłam
przed siebie. Moje łapy poniosły mię na kraniec lasu poprzez rzadko
ustawione drzewa było widać wysoką ścianę. Po kliku krokach usłyszałam
szum spadającej wody " Wodospad!". Po tej myśli ruszyłam pewniej przed
siebie, w końcu stanęłam na granicy między Lasem a brzegiem jeziorka
przy wodospadzie. Zamarłam na chwile nasłuchując obecności i próbując
wyczuć jakiegoś wilka. Nie wyczułam ani je usłyszałam nikogo oprócz
wody. Podeszłam do brzegu i wzięłam kilka łyków wody. Po napojeniu się
położyłam i oparłam łeb na łapach. Popatrzyłam na wodospad szum wody mię
lekko znużył. Po kilku minutach już spałam. W tym czasie musiał ktoś
się zjawić Obudziłam się a na denną stał jakiś wilk. Odskoczyłam no bok i
wyszczerzyłam kły a sierść na moim karku zjeżyła się jeszcze mocniej
niż jest za zwyczaj.
-Kim jesteś i czego ode mię?! - wyszczerzyłam białe kły.
(ktoś chętny?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!