18 maja 2016

Od. Astrid

Świerzno co doszłam do watahy. Szłam spokojnie jedną z wielu leśnych ścieżek. Zastanawiałam się nad swoją przyszłością w tym miejscu, oraz nad swoją przeszłością. Lecz moje myśli krążyły woku mojej starej watahy i wyspy na której przyszłam na świat. Nagle zatrzymałam się i popatrzyłam w niebo między koronami drzew było kilka dziur przez które przebijamy się pojedyncze smugi światła. Na moim zazwyczaj smętnym pysku pojawił się lekki uśmiech. Ponownie popatrzyłam przed siebie i ruszyłam przed siebie. Moje łapy poniosły mię na kraniec lasu poprzez rzadko ustawione drzewa było widać wysoką ścianę. Po kliku krokach usłyszałam szum spadającej wody " Wodospad!". Po tej myśli ruszyłam pewniej przed siebie, w końcu stanęłam na granicy między Lasem a brzegiem jeziorka przy wodospadzie. Zamarłam na chwile nasłuchując obecności i próbując wyczuć jakiegoś wilka. Nie wyczułam ani je usłyszałam nikogo oprócz wody. Podeszłam do brzegu i wzięłam kilka łyków wody. Po napojeniu się położyłam i oparłam łeb na łapach. Popatrzyłam na wodospad szum wody mię lekko znużył. Po kilku minutach już spałam. W tym czasie musiał ktoś się zjawić Obudziłam się a na denną stał jakiś wilk. Odskoczyłam no bok i wyszczerzyłam kły a sierść na moim karku zjeżyła się jeszcze mocniej niż jest za zwyczaj.
-Kim jesteś i czego ode mię?! - wyszczerzyłam białe kły.

(ktoś chętny?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits