30 kwietnia 2016

Od. Moon c.d Anubis

Po wyjściu Anubisa z jaskini jeszcze chwile leżałam, lecz po kilkunastu minutach wstałam.. Moim oczom ukazały się różne sprzęty do robienia mikstur.
Owszem jestem na niektóre uczulona ale kto powiedział że nie umiem ich przygotowywać.. I tu wpadł mi do głowy pomysł.. Szczerzę denerwowało mię że między mną a Anubisem jest taka różnica wieku.. Wyszłam z jaskini w poszukiwaniu Potrzebnych mi przedmiotów.. Niestety nie wszystko było na terenie watahy. Gdy miałam już wszystko to co mogłam zdobyć na terenach watahy teleportowałam się do swojego wymiaru. Lecz nie miałam za dużo czasu. Szybko pozbierałam potrzebne mi do tego ziele i wszystko inne. Ruszyłam w stronę zamarzniętej doliny.. Musiałam się śpieszyć lecz od tej krainy dzieliła mię cała wyspa.. Po przebyciu całej drobi zaczęłam się rozglądać za interesującymi mię rzeczami otóż szukałam Lodowych ostów oraz Kryształów . Poszukiwania i trochę zajęły lecz udało mi się jeszcze pójść w jedno miejsce.. Do lasu złotych liści lecz to było bardzo ryzykowne wejście o mały włos i bym została schwytana przez synów Hadesa i swojego byłego.. No przyznam zrobiło się gorąco... Lecz jakoś się z tego wykaraskałam.. Jakoś.. Oczywiście nie obyło się bez zdobycia Złotego jabłka. Po tej jakże interesującej wycieczce udałam się do czarownicy. Dostanie się do Kościoła na bagnach nie było łatwe ale, jakoś się udało.
-Witaj Pi..-Odezwałam się do Czarownicy.
-Witaj Moon.. Co cie do mię sprowadza?
-O tuż mam proźbe.
-Jaką to?-Czarownica odwróciła się w moją stronę.
-Zrobiła być mi miksturę Postarzającą?-po chwili dodałam- Mam wszystkie składniki.
-Dobrze-powiedziała z przekąsem- Lecz nie ma nic za darmo.
-Wiem- Odrzekłam- Mam coś co by ci się mogło spodobać.-Pokazałam złote jabłko.
-Dobrze umowa stoi.-Wiedźma rozejrzała się po składnikach.-Lecz brakuje jednego składnika.-Popatrzyła na mię- I ty już wiesz jakiego.
-Owszem wiem i dostaniesz w porę.. tym krew świeża tym lepsza.
-Zgadza się.
Wiedźma przystąpiła do zrobienia Mikstury. W połowie pracy nacięła mi lekko kopyto i zciągneła z rany kilka kropel krwi. Po kilkunastu minutach, Pi podała mi fiolkę z niebiesko fioletową miksturą.
-Wiesz jak się tym posługiwać najlepiej dożylnie...
Przytaknęłam i opuściłam Bagienny kościół.
Gdy byłam w odpowiednim miejscu otworzyłam portal po przejściu na drugą stronę znalazłam się przed jaskinią Anubisa. Weszłam do niej lecz nikogo nie zastałam.
"Nie ma go mam farta" Przelałam miksturę do Strzykawki. Widząc że Anubis wraca schowałam moje narzędzie.
-Witaj Anu.. - To było takie naciągane .-.
-Hej.. Już ci lepiej?
-Tak -uśmiechnęłam się lekko.
-To dobrze.-Odpowiedział niczego nie świadomy basior.
Nagle uderzyłam go jakimś kamieniem w łeb nie miałam innego wyboru lecz nic mu nie zrobiłam stracił tylko przytomność. Nie tracąc czasu wżęłam strzykawkę i wstrzyknęłam mu do żyły kilka miligramów mikstury, tak aby postarzyło go o 3 lata. Efekty były widoczne już po kilku chwilach.
Widząc że basior zaraz się ocknie dałam nogę i zwiałam na drugi koniec watahy lecz zostawiłam strzykawkę..

(Anubis?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits