15 kwietnia 2016

Od. Hikaru c.d Viper

Uśmiechnęłam się złośliwie w stronę Vipera, który został szczelnie objęty przez małą dziewczynkę, która w ten sposób nieco utrudniła mu swobodę ruchu. Musiałam przyznać, że był to z jednej strony śmieszny a z drugiej wręcz rozczulający widok. Zaśmiałam się cicho odwracając się lekko w bok, by zamaskować niepohamowaną chęć rzucenia mu prosto w twarz jakiegoś głupiego i złośliwego tekstu. Dziewczynka coraz mocnej ściskała Vipera, sięgała mu nie dalej niż do połowy uda więc chłopak po chwili zaczął się chwiać, nie mogąc utrzymać równowagi. Najpierw kiwnął się lekko do przodu a następnie do tyłu. Nie minęła sekunda, kiedy leżał cały czerwony na ziemi. Rzucił mi wściekłe spojrzenie, warknął coś pod nosem. Chciał się podnieść jednak dziewczynka zdążyła na niego skoczyć i znów przygniotła go do ziemi. Złapała się koszuli chłopaka i mimo usilnych prób Vipera, nie miała zamiaru się puścić. Zamiast tego po raz kolejny nazwała go mamą. Zaśmiałam się, patrząc na to przedstawienie. Wreszcie chłopak się podniósł, co ciekawe, dziewczynka wciąż trzymała się jego koszuli. Viper skrzywił się pod nosem. Jego niezadowolenie zwiększyło się, gdy zobaczył w jak głupkowaty sposób mu się przyglądam. 
- Jeśli ja mam być jego matką, to ty będziesz ciotką! – powiedział zdenerwowany wymierzając we mnie palec wskazujący. – Albo czymś innym, nie wiem, niańką – dodał po chwili zastanowienia.
- Hmm, niańką? Ile płacisz? – zapytałam, Viper wyczuł w moim głosie ironię i zrobił się jeszcze bardziej czerwony.
Chłopak odetchnął głośno próbując się nieco uspokoić, spojrzał na dziewczynkę, która uśmiechnęła się i wbiła w niego swoje wielkie oczy. Może i dziewczynka była nieco uciążliwa, jednak od początku stała się kimś ważnym dla Vipera. 
- Mama! – powiedziała cienkim głosikiem i objęła chłopaka za szyję.
Viper odwzajemnił uścisk i odstawił małą na ziemię. Ta od razu złapała go za rękę. Chłopak niespokojnie odwrócił się w kierunku drzwi. Nie zdążyliśmy zareagować, opętańcy po drugiej stronie drzwi zdążyli się przebić. Kryształ, stworzony przez Vipera, pokrył się licznymi pęknięciami, a chwile później rozpadł się na mnóstwo niewielkich, połyskujących kawałków. Drzwi otworzyły się, a do biblioteki wpadło kilku opętańców. W pierwszej chwili chciałam wszystkich wyzbyć się przy użyciu mocy bądź mojego miecza, zanim jednak zdążyłam cokolwiek zrobić, Viper powstrzymał mnie i ruchem głowy wskazał na dziewczynkę. Świetnie, dla dobra jej psychiki i faktu, ze była malutka, nie mogłam wymordować przeciwników i wydłubać im oczu. Zanim którykolwiek z opętańców zdążył się do nas zbliżyć, Viper odgrodził nas ścianą wody sięgającą prawie sufitu. Przeciwnicy próbowali się przedrzeć jednak żaden z nich nie mógł sprostać żywiołowi. 
- Co teraz? – zapytałam rozglądając się w poszukiwaniu wyjścia lub innej drogi ucieczki. 
Z biblioteki nie było innego wyjścia, niż to, które otoczyli opętańcy. Viper przyglądał się przez dłuższą chwilę wysokim oknom. Każde z nich można było otworzyć jednak jeśli się nie myliłam, do ziemi było dobre pięćdziesiąt metrów, upadek z tejże wysokości byłby wysoce bolesny i okropny w skutkach. Mimo to, Viper podbiegł do jednego z okien i otworzył je na oścież. Wychylił się na zewnątrz i rozejrzał się naokoło. Podeszłam do chłopaka, ten kucnął i spojrzał w oczy dziewczynce. 
- Jesteś smokiem? – zapytał, a dziewczynka kiwnęła lekko głową w odpowiedzi. – Czy mogłabyś się w niego zamienić? 
Małą otoczyły półprzeźroczyste płomienie a po chwili, zamiast kilkuletniej dziewczynki stał przed nami niewielki smok o błękitnych łuskach. Przekrzywiłam lekko głowę, nie byłam pewna co planuje Viper. Smoczyca rozprostowała niewielkie skrzydła wyrastające na jej plecach, zamachała nimi i uniosła się lekko w powietrze.
- Szybko się uczy – zauważył Viper.
Chłopak wskazał smoczycy otwarte okno a ta bez zbędnych ceregieli przez nie wyskoczyła. Podbiegłam do okiennicy i spojrzałam w dół, w myślach widziałam już jak mała rozbija się o skały u dołu. Mimo to, nagle tuż przed nami pojawiła się błękitna smoczyca. Viper przyjrzał jej się uważnie, chwile później złapał się jednej z jej tylnych nóg. Mała pod wpływem ciężaru zniżyła się lekko ku dołowi. Nie byłam pewna czy będzie w stanie unieść i mnie, i Vipera. Usłyszałam huk, odwróciłam głowę w tył i ujrzałam przewracające się regały. Opętańcy wymyślili jak przejść przez wodną zaporę. Przebili się przez wodę i ruszyli po leżących regałach, które upadły niczym domino, w naszym kierunku. Stanęłam na krawędzi okna i skoczyłam w kierunku smoczycy. Złapałam się jej drugiej nogi. Mała mocniej zamachała skrzydłami, po chwili oddaliliśmy się od zamku oraz od znajdujących się w nim opętańców, którzy krzyczeli coś do nas przez otwarte okno i grozili bronią. Smoczyca nie była wytrawnym lotnikiem, co i raz unosiła się na wyższą bądź niższą wysokość, dodatkowo strasznie się wierciła przez co kilkakrotnie ja lub Viper o mało co nie pospadaliśmy. 

(Viper? Rola mamy ci się podoba? XD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits