Mężczyzna otworzył portal i
wraz z Tarą i duszami wrócili do świata żywych. Darkness był rozwścieczony i
miał ochotę pobyć sam. Tym bardziej, że ONI nadal się tutaj kręcili. ledwo sie
powstrzymywał, aby nie dać posmakować Tarze swojej kosy. Jednak, jak na złość
była chroniona. Basior nie widział więc innego wyjścia. Spojrzał na Tarę z
niemałym obrzydzeniem. Po chwili mruknął cicho, aby nie usłyszała:
- Przejdź na ciemną stronę
mocy.
I wyszedł z pomieszczenia.
***
Spojrzał ponurym wzrokiem w
niebo. Zaczął rozmyślać. Był niebezpieczny. Zagrażał swojej rodzinie, a żądza
była niemiłosierną męką. Zagryzł wargi. Zaczął rozmyślać. Sam nie widział już w
niczym sensu. Nie wiedział nawet, czy on naprawdę go kochał, czy była to tylko żądza. Nie znał już uczuć. Był w stanie skrzywdzić nawet własną córkę, która
jest gdzieś w bezpiecznym miejscu ze swoim narzeczonym. No a Viper? On to go
nienawidził. Nie ufał mu i brał go za odmieńca, zboka, pedofila i mordercę.
Praktycznie nikt nie wiedział, że Darkness nie zawsze taki był. Pozostał
jeszcze najmłodszy, czyli Anubis. Kiedyś z nim współpracował. Jednak nawet tego
nie wiedział. Skoro narzeczona go opuściła, dzieci nie chcą go znać, to co mu
pozostaje? Zemsta? Ale na kim konkretnie? Było wiele osób, które spartaczyło
życie mężczyźnie. po chwili podniósł głowę i pstryknął palcami. No przecież!
Wiedział, co ma zrobić. Tylko jak...? Nad tym pomyśli później. Musiał
koniecznie znaleźć Viper'a. Powoli wstał z ławki. Za sobą usłyszał szelest.
Wiedział, kto go śledzi ,wiec tylko prychnął:
- Wiem, że tam jesteś. Wyłaź
lepiej Taro!
Zza krzaków wyłoniła się
młoda dziewczyna. Spojrzała na Darknessa przerażonym wzrokiem i powiedziała
cicho:
- Nie rób głupstw! To nic
nie da. Władzę możesz odzyskać w inny sposób...
Mężczyzna jednak już jej nie
słuchał. Wyciągnął sztylet i przyłożył go sobie do tchawicy, po czym przeciął
duży kawałek swojej skóry. Trysnęła krew. Tara spojrzała na niego przerażona i
położyła swoją rękę na krawędzi narzędzia.
- Proszę..nie... - wyjąkała i zaczęła płakać.
Darkness uniósł lekko jej
podbródek i spojrzał dziewczynie głęboko w oczy.
- Szczerze. W tym życiu i
tak już niczego nie osiągnę. Co mi pozostaje?
Dwie opcje: albo samobójstwo, albo wygrana. Co mam wybrać? Czy zmusić
swoje szczenięta, aby nawzajem siebie wymordowali, czy może sam powinienem
umrzeć?
- Ani to ani to nie jest
dobrą opcją! Na pewno jest na świecie ktoś, kto byłby w stanie cię pokochać.
Darkness ani drgnął.
Nienawidził tego tematu. Nie znosił słuchać kolejnych gatek o miłości. Wtedy
cos do niego dotarło. Uśmiechnął się. Nie trzeba było w tym przypadku używać
mocy Souls, aby dowiedzieć się...
- Ja wiem to. Czy mi się
tylko wydaje, czy taka mała niewinna istotka jak ty, coś czuje do takiego
potwora, jakim jestem? I nie kłam mi w żywe oczy. Ja wiem, co mówię. A dla dodania ci otuchy: jeżeli skłamiesz mi
tu i teraz, lub zmienisz temat, zabiję cię na miejscu. To powtórzę jeszcze raz
i powoli: Czy ty czujesz do mnie miętę?
<Taro? Czy prawda wyjdzie
na jaw?Cx>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!