27 kwietnia 2016

Od. Darknessa c.d Tara



Mężczyzna otworzył portal i wraz z Tarą i duszami wrócili do świata żywych. Darkness był rozwścieczony i miał ochotę pobyć sam. Tym bardziej, że ONI nadal się tutaj kręcili. ledwo sie powstrzymywał, aby nie dać posmakować Tarze swojej kosy. Jednak, jak na złość była chroniona. Basior nie widział więc innego wyjścia. Spojrzał na Tarę z niemałym obrzydzeniem. Po chwili mruknął cicho, aby nie usłyszała:
- Przejdź na ciemną stronę mocy.
I wyszedł z pomieszczenia.
***
Spojrzał ponurym wzrokiem w niebo. Zaczął rozmyślać. Był niebezpieczny. Zagrażał swojej rodzinie, a żądza była niemiłosierną męką. Zagryzł wargi. Zaczął rozmyślać. Sam nie widział już w niczym sensu. Nie wiedział nawet, czy on naprawdę go kochał, czy była to tylko żądza. Nie znał już uczuć. Był w stanie skrzywdzić nawet własną córkę, która jest gdzieś w bezpiecznym miejscu ze swoim narzeczonym. No a Viper? On to go nienawidził. Nie ufał mu i brał go za odmieńca, zboka, pedofila i mordercę. Praktycznie nikt nie wiedział, że Darkness nie zawsze taki był. Pozostał jeszcze najmłodszy, czyli Anubis. Kiedyś z nim współpracował. Jednak nawet tego nie wiedział. Skoro narzeczona go opuściła, dzieci nie chcą go znać, to co mu pozostaje? Zemsta? Ale na kim konkretnie? Było wiele osób, które spartaczyło życie mężczyźnie. po chwili podniósł głowę i pstryknął palcami. No przecież! Wiedział, co ma zrobić. Tylko jak...? Nad tym pomyśli później. Musiał koniecznie znaleźć Viper'a. Powoli wstał z ławki. Za sobą usłyszał szelest. Wiedział, kto go śledzi ,wiec tylko prychnął:
- Wiem, że tam jesteś. Wyłaź lepiej Taro!
Zza krzaków wyłoniła się młoda dziewczyna. Spojrzała na Darknessa przerażonym wzrokiem i powiedziała cicho:
- Nie rób głupstw! To nic nie da. Władzę możesz odzyskać w inny sposób...
Mężczyzna jednak już jej nie słuchał. Wyciągnął sztylet i przyłożył go sobie do tchawicy, po czym przeciął duży kawałek swojej skóry. Trysnęła krew. Tara spojrzała na niego przerażona i położyła swoją rękę na krawędzi narzędzia. 
- Proszę..nie...  - wyjąkała i zaczęła płakać.
Darkness uniósł lekko jej podbródek i spojrzał dziewczynie głęboko w oczy.
- Szczerze. W tym życiu i tak już niczego nie osiągnę. Co mi pozostaje?  Dwie opcje: albo samobójstwo, albo wygrana. Co mam wybrać? Czy zmusić swoje szczenięta, aby nawzajem siebie wymordowali, czy może sam powinienem umrzeć?
- Ani to ani to nie jest dobrą opcją! Na pewno jest na świecie ktoś, kto byłby w stanie cię pokochać.
Darkness ani drgnął. Nienawidził tego tematu. Nie znosił słuchać kolejnych gatek o miłości. Wtedy cos do niego dotarło. Uśmiechnął się. Nie trzeba było w tym przypadku używać mocy Souls, aby dowiedzieć się...
- Ja wiem to. Czy mi się tylko wydaje, czy taka mała niewinna istotka jak ty, coś czuje do takiego potwora, jakim jestem? I nie kłam mi w żywe oczy. Ja wiem, co mówię.  A dla dodania ci otuchy: jeżeli skłamiesz mi tu i teraz, lub zmienisz temat, zabiję cię na miejscu. To powtórzę jeszcze raz i powoli: Czy ty czujesz do mnie miętę?
<Taro? Czy prawda wyjdzie na jaw?Cx>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits