Świat zawirował. Mężczyzna
nie wiedział, czego bardziej teraz pragnie: zabić jego, czy siebie. Otworzył
szeroko oczy. Śmierć od dziecka była mu bliska. Była dla Darknessa niczym
istota, otaczająca go opieką i uwalniająca od różnych tortur oraz ludzi, których
szczerze nienawidził. Dała mu ona władzę. Dzięki niej miał kim rządzić. Jednak
nie mógł się pogodzić z tym, że tym razem zabrała mu córkę. Drugą córkę i
kolejną istotę, którą kochał. A najgorsza z tego wszystkiego była świadomość,
że to ON SAM był mordercą. Wyczuł jej śmierć. Wyraźnie wyczuł. Jednak tłumił
to. Myślał, że tylko mu się wydawało. Jednak teraz miał już całkowitą pewność.
Powinien teraz zaciągnąć duszę córki przed sąd, jednak nie miał odwagi. Nie
potrafiłby spojrzeć jej prosto w twarz. Nie po tym wszystkim. Zacisnął pięść.
Był mordercą. Potworem. Mroku miała rację. Powinien nie żyć. Spojrzał tylko na
Mephistofela obojętnym wzrokiem, jakby był kimś nieistotnym.
- Wybacz, ale nie możemy być
razem. Ja..też odwzajemniam twoje uczucie, ale zrozum: zabiję cię. To
silniejsze ode mnie każdy demon...każdy
demon zabija. Nie ważne w jaki sposób, dobrowolnie czy nieświadomie, zabija.
Jestem mordercą i gwałcicielem. Coś jeszcze? Tytanie zamordowałem nieświadomie.
Zbyt..zbyt się upiłem i..to przez..rządzę. A teraz żegnam pana! - warknął
mężczyzna i już miał odchodzić, kiedy Mephisto go zatrzymał i stanowczo
powiedział:
- Darkuś..ni-nie zostawię
ci-cię! - i pocałował go.
Darkness był zdziwiony
zachowaniem Mephistofela. Myślał, był pewien, że za to go znienawidzi. Ale on
nie. I w dodatku go pocałował. Czarnowłosy nie miał pojęcia, jak się zachować w
tej chwili. Odtrącić go? Zniechęcić? Może znajdzie sobie kogoś lepszego? BA! Na
pewno. Jednak, kiedy w końcu znalazł kogoś, kogo był w stanie pokochać, nie
mógł tego zrobić. Kto wie, czy Mephisto naprawdę nie będzie mu wierny? Gdyby
tak sie stało, mężczyzna do końca świata by go prześladował. Nie chciał mieć po
raz kolejny blizny na sercu. Jednak nie potrafił powiedzieć mu, aby się
łaskawie odpieprzył.
- No-no dobra! - uśmiechnął
się czarnowłosy. - Puszczaj i rusz swoje cztery litery!
Jednak radość go opuściła,
kiedy przypomniał sobie o Tytanii. W tym momencie zadzwonił jego telefon.
Wyświetlił się numer Viper'a. Czarnowłosy jednak nie odebrał. Po chwili
przyszedł mu sms. Przeczytał uważnie jego treść. Autora tej wiadomości zapewne
znacie. "Zabiję cię! ~V." Darkness spoglądał co chwilę na ekran,
jednak nie dostał już żadnej wiadomości. Po chwili urządzenie wyświetliło nieznany Darknessowi numer.
- To chyba do ciebie. -
mruknął i wręczył Mephisto telefon.
<Mephisto? Nie wiem
czemu, ale jestem dumny z tego opowiadania. Mam nadzieję, że choć trochę
wynagrodziłem ci to zamieszanie z Tarą XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!