Nie wiedziałem, że mogę zrobić jej coś złego. To właściwie nie była nawet mikstura, tylko jakaś papka. Nieudany eksperyment ze smoczą krwią i paprotką. Wypita mogła zatruć, jednak gdybym tylko nią kogoś oblał, jak było w przypadku Moon, nic by się nie stało. No.. może oprócz pobrudzonej sierści. Spojrzałem na Moon. Nie wiedziałem, co właściwie mam zrobić. Podniosłem ją, ale zatrzymał mnie ten basior, warknął coś do mnie, ja jednak tylko uroczo pokazałem mu środkowy palec. Onyks omal na mnie nie skoczył.Ja jednak miałem go w dupie. Przytargałem Moon do jakiejś jaskini. Skoro miała uczulenie na mikstury, nie mogłem jej niczego podać. Co najwyżej oczyścić jej futro. Viper nauczył mnie kilku sztuczek. Po chwili wadera otworzyła jedno oko, a później drugie. Rozciągnęła się i wstała:
- Gdzie..?
- W mojej tajnej jaskini. Ja.. ja muszę na chwilę gdzieś wyjść.
Po tych słowach wybiegłem z jaskini.
<Moon? Ułatwiłem ci zadanie XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!