24 marca 2016

Od. Shinijro c.d Prim

Musiałem się pośpieszyć, czas mijał nieubłaganie. Kiedy ostatni raz byłem na randce? Dawno, BARDZO dawno. W sumie, chyba nie można było nazwać tego randką. Mefisto, był tylko moim bratem, dość przystojnym, nawet okropnie. Nie mogłem zbyt dużo oczekiwać od naszego spotkania, łączyły nas jedynie więzy krwi. Klasnąłem w dłonie, byłem napełniony pozytywną energią. Ostatni raz spojrzałem w lustro (oczywiście niezadowolony), ubrałem płaszcz i wybiegłem. Później w końcu dotarłem, zasapany. Zdążyłem, w ostatniej chwili. Usiadłem na jednej z ławek, kawałek dalej siedziała dziewczyna, szkicowała coś. Spojrzałem na zegarek. Dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści minut.. Wystawił mnie. Z załamaniem spojrzałem na dziewczynę.
- Hej, ty! Co ty tam robisz?!- krzyknąłem.
Za dziewczyną stał kasztanowo włosy mężczyzna, wyjął z kieszeni nóż. Ona ruszyła biegiem, wpadła na lampę, zemdlała. Byłem zdezorientowany, co mogłem zrobić w takiej sytuacji? Ruszyłem biegiem w jej stronę, wziąłem ją na ręce i uciekłem. Powinienem stanąć do walki, jestem zwykłym tchórzem. Wbiegłem do mojego mieszkania, szybko zamknąłem drzwi, położyłem ją na kanapie. Usiadłem na krześle, próbowałem uspokoić oddech. Co właściwie stało się przed chwilą? Dalej byłem w szoku, gdybym nie zdążył? Spojrzałem na spokojną twarz dziewczyny, kucnąłem obok niej i dotknąłem dłonią jej czoła. Miałem nadzieję, że nie dostała trzęsienia mózgu. Przygotowałem jej zimny okład, złapałem ją za dłoń i oczekiwałem aż się obudzi.

(Prim?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits