Pogoda była śliczna, ciepłe wiosenne słońce oraz zimny wiaterek czochrający sierść. Niestety pogoda nie poprawiła mi humoru, strasznie bolała mnie głowa. Znowu nie mogłam się wyspać ( tak naprawdę nigdy się nie wysypiałam ), a na dodatek wszyscy byli pobudzeni, głośno rozmawiali a ja miałam tego dość. Postanowiłam pójść do lasu ( spędzam tam zawsze pół dnia ) nie ma innego miejsca gdzie nie czułabym się lepiej. Ruszyłam w stronę lasu. Ptaki śpiewały na drzewach, ziemię zdobiły krokusy oraz przebiśniegi. Po prostu raj na ziemi! Znalazłam swoje ulubione miejsce pod wielkim dębem i usiadłam wdychając rześkie powietrze. Wyjęłam z torby notesik i zaczęłam pisać piosenki. Nuciłam i nuciłam, totalnie straciłam rachubę czasu. Było już późno, ale nie chciało mi się iść. Ponieważ mam zdolność kontrolowania roślin stworzyłam sobie mały daszek z winorośli i zasnęłam. Obudziły mnie jasne promienie słońca. Przede mną stał wielki basior z bliznami na pysku.
- Yyyyy… Cześć… - powiedziałam z uśmiechem.
(Falcon?)
nie "c.d", lecz "do" :")
OdpowiedzUsuńc.d= ciąg dalszy?
C.d może równie o znaczac ciąg dalszy pisze...
OdpowiedzUsuńale to nie jest ciąg dalszy..
OdpowiedzUsuńOki niech ci bedzie
OdpowiedzUsuńUps
Usuń