Ocknęłam się w jakiś lochach, jaskini nie wiem co to było. W pierwszej
chwili nic nie czułam dopiero po chwili udało mię się ocenić stan mojego
ciała i otoczenia. Byłam jak to opisać hmm... zmasakrowana, rozcięty
pysk oraz kilka ran od dźgnięciem noża, lub sztyletu na brzuchu. Miałam
połamane żebra oraz złamaną łapę. Szczerze nikt mię ta nigdy nie
załatwił. Ran i otarć na ciele było więcej ale nawet tego nie liczyłam.
Wszystko mię bolało. Nagle przez myśl mi przeszło że nie tylko mogli mię
poranić zamarłam szybko wywaliłam tą myśl z głowy. Podniosłam się ledwo
stojąc na łapach w tedy zobaczyłam... Anubisa.. Leżał pół przytomny.
Był miej zmasakrowany ode mię, podeszłam do niego i dosłowni padłam koło
niego bo nie miałam siły i nie utrzymałam się na łapach.
-Anubis?-powiedziała słabym głosem. Ten mrukną coś pod nosem. Miałam
pewność że jest przytomny. Uśmiechnęłam się lekko. Postarałam się
skupić po kilku minutach udało mi się to zregenerowałam jego ciało..
Wykorzystując swoje ostatnie siły. Po skończeniu Regeneracji Straciłam
przytomność. Mój łeb padł na ciało basiora.
(Anubis?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!