Patrzyłam chwile na basiora. Potem popatrzyłam na tych typków. Szukali
swych towarzyszy lecz znaleźli tylko trupy, nagle jeden odwrócił się w
naszą stronę, musiał nas dostrzec. Odwróciłam się zobaczyłam jaskinie.
-Choć..-szturchnęłam basiora po czym mimo bólu wślizgnęłam się do
jaskini. Ten zrobił to samo za mną. Bez słowa szłam dalej. Po jakimś
czasie Wyliśmy z jaskini byliśmy po drugiej stronie góry. Usiadłam pod
drzewem.
-Tak apropo jestem Moon.
-Miło poznać Kano.
-Miło poznać- uśmiechnęłam się lekko. Przełknęłam ślinę.- Tak apropo to dzięki za te okłady..
-Spoko.-odpowiedział łagodnie basior. Po czym popatrzył na wejście na od Groty.
-Musimy się z tond zmywać w każdej chwili mogą tu przyleć.. -w tym
momencie zerżną mię totalnie wzrokiem.-Ale ty się tak trochę na długą
wędrówkę nie nadajesz.
-Jak mię nie znasz to mię nie oceniaj- palnęłam bez namysłu wzięłam
wdech wstała i ruszyłam przed siebie w kierunku lasu. W oddali
usłyszałam tylko ciche klnieńcie basiora, lecz po kilku chwilach znalazł
się koło mię. Szliśmy w totalnej ciszy ja lekko kulałam na jedną łapę
lecz starałam się na to nie zwracać uwagi. Weszliśmy do lasu. W którymś
momencie piękną cisze przerwał basior słowami:
-Nie wiem czy jesteś w stanie iść dalej.
-Niby czemu?!- Powiedziałam z dość dużym poirytowaniem- Jakoś idę dalej bez większego bólu więc o co ci chodzi?!
- Nadwyrężasz mięśnie... To może się źle skończyć.-Powiedział stanowczo.
-Moje życie moja sprawa. -ogarnęłam się- A w ogóle to wiesz kim były te typki?-wiedziałam że to niebyły demony pewnej istoty.
(Kano? sorry że tak długo)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!