28 marca 2016

Od. Mefistofela c.d Darkness

Zacząłem kaszleć krwią, skuliłem się delikatnie siadając na jednej z ławek.
- Uroki stresu i tytoniu- wymamrotałem zaciskając zęby, wyjąłem z torby syrop na kaszel.
Połknąłem trzy tabletki przeciwbólowe i popiłem całą zawartością. Wytarłem pot z czoła, bolało cholernie. Nie wiedziałem, czy wytrzymam do momentu aż tabletki zaczną działać. Nawet brałem pod uwagę telefon po karetkę, ale nie stać mnie na jakąkolwiek hospitalizację.
- Kur*aa..- przyjechałem pazurami po torbie, zdałem sobie sprawę z tego jak bardzo zjebałem sobie życie.
Wyjąłem z torby chusteczki, zacząłem wycierać krew z moich ust. Zauważyłem tą samą grupkę nastolatków, zaczęli się śmiać.
- Dostałeś kosza?- blondynek uśmiechnął się szeroko i zaklaskał w dłonie.
- Ej.. Może zadzwonimy na pogotowie?- jeden spojrzał niepewnie w moją stronę.
- Spier*alać jak wam życie miłe- wyszczerzyłem się, uroczo pokazałem środkowy palec.
- Co się gapicie?- za ławką stał czarnowłosy, skamieniałem.
Zrobiłem z siebie totalne pośmiewisko i jeszcze go tam zostawiłem, mogę być z siebie dumny. Przeciągle zajęczałem z bólu, dalej bylem na przegranej pozycji. Spojrzałem na niego błagalnym wzrokiem, nie miałem siły na kolejną kłótnię.
- Proszę, zabierz mnie stąd- powiedziałem cicho.
<Darku?B)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits