-Właściwie...To jak masz na imię? -spytałem.
-Shiri, Shiriov. -nie spuszczała ze mnie wzroku. -A ty?
-Hellmestin. -uniosłem brwi słysząc syrenę karetki.
Skinęła głową. Wstałem i powolnym, lecz zdecydowanym krokiem ruszyłem do najbliższego okna. Ludzie...Biegli z kimś na noszach. Moment, ten ktoś miało strzykawkę w ręce. Przykład nieodpowiedzialnego narkomana, śmieszny przykład. Kątem oka zerknąłem na Shiriov. Miała zamknięte oczy. Może myślała, tylko nad czym? Ogólnie, zastanawiała mnie jej postawa, była dość...Inna. Z jednej strony pociągająca, ale czy to nie było chwilowe? Raczej tak, nie spodziewałbym się po sobie innej, bardzo innej reakcji. Mógłbym pozwolić jej wyjść, ale, dlaczego tego nie robię? Nie pozwalam jej, chociaż z jednej strony drzwi są otwarte. Gdyby tylko chciała... Byłaby w stanie uciec stąd i powrócić do własnego domu. Skrzek materacu, Shiriov wstała.
[ Shiriov. Tu nie ma nic specjalnie zboczonego, ale... ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!