21 marca 2016

Od. Hellmestin'a c.d Shiriov

Wyglądała tak bezbronnie. Chwyciłem ją za nadgarstek i siłą przyciągnąłem do siebie.
-...Ładnie pachniesz. -polizałem ją po szyi.
Cholera, co się dzieje z rubinem? Dziewczyna wzdrygnęła się, próbowała wyrwać się z mojego uścisku. Niestety nadaremno.
-Puść mnie. -warknęła.
-Nie teraz, nie w tej chwili. Najpierw pójdziesz ze mną. -opanowałem się.
Kolejne próby wyzwolenia się, zakończone porażką. Ruszyłem do przodu ciągnąc ją za sobą.
-Nie uciekaj, nie traktuj tego jak uprowadzenie. -powiedziałem spokojnie mocniej ściskając jej rękę.
Lewą ręką przetarłem nos, oczywiście natrafiając na krew. Rubin zawsze reagował na takie sytuacje... Przez chwilę miałem wrażenie, iż klejnot traci moc. To źle. Nie spodziewałem się takiego obrotu akcji, miał działać do... Właśnie, krew. Krew go zasila, zasila mnie. Ostatnio... Prawdziwą, wybraną krew piłem od "Nemezis".
Dziewczyna była przerażona, co prawda...Sam nie wiem czego. Wyglądałem, aż na takiego zboka? No może? Z tą krwią na twarzy, na pewno zachęcający nie byłem. Nie zamierzałem także jej wypuścić, lepiej uzgodnić z nią o co chodzi, sam na sam.
Wyczuwałem obecność hery. Niezbyt mnie to zachęciło, jak ćpać - to sam albo w odpowiednim towarzystwie. Tym razem nie były to posrane dzieciuchy. Coś koło siedemnastu - osiemnastu lat. Typowi idioci. Przyśpieszyłem kroku chcąc uniknąć zbędnych potyczek. Poczułem pociągnięcie.
-Co robisz? -przejechałem wzrokiem rękę dziewczyny natrafiając na gościa trzymającego pannę z drugiej strony. Spanikowała. Strach w jej oczach, był na tyle widoczny, że z ogromną chęcią wgryzł bym się w tą czystą od ugryzień skórę. Jednak, trzeba było działać. Chcieli zabrać moje jedzenie - to bardzo źle. Pociągnąłem ją w kierunku siebie, tym samym wyrywając jej dłoń z uścisku tamtego typa. Spojrzenie naćpanego było jednoznaczne - "Koledzy, mamy intruza."
Po pierwsze, jeżeli mają zamiar ją zgwałcić... Nie dam, teraz jedzenie należy do mnie. Znowu coś mnie napadło. Rzuciłem się na nich mordując każdego po kolei. Nie widziałem miny panienki. Może to i dobrze? Opanowałem się dopiero po chwili, w momencie duszenia ostatniego. Zmarł. Wstałem.
-Idziemy. -warknąłem.
Posłusznie skierowała się za mną.

(Aww Shirov x])

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits