Darkness
Mężczyzna nie mógł powstrzymać się od śmichu. Raz był po prostu prze zabawny! Za to go lubił. Zabawę jednak przerwał Darknessowi huk w pokoju. Odruchowo wyciągnął kusze i wbiegł na korytarz. Zobaczył wtedy starego znajomego, który podduszał Anubisa i wbił mu jakiś nóż, czy tam sztylet w ramię. Warren chciał strzelić, ale nie odważył się. Czekał tylko, aż Bahur sam się podda. Jednak tak się wcale nie stało. Mężczyzna nie wytrzymał i skoczył na Bahura, jednocześnie przemieniając się w wilka. Zaczął go drapać, gryźć, ale demon rozpłynął się w powietrzu po kilku sekundach. Mężczyzna spojrzał beznamiętnie na Anubisa, po czym prychnął. Z jednej strony on wcale go nie obchodził, ale ilekroć na niego patrzył, przypominał sobie ten dzień, w którym próbował go zabić, przy ciele jego dawnej kochanki. Pamiętał dobrze, że chwycił go w swoje szczeki i próbował rozgnieść na miazgę, ale właśnie wtedy szczeniak coś wymruczał i spojrzał z żalem w oczach na Warrena, a ten nie potrafił już go zabić. Ten sam żal widział właśnie teraz. Już miał do niego podejść, kiedy drogę zagrodziła mu wadera. Nemezis.. a raczej Tytania. Polizała chłopca do policzku i coś do niego powiedziała, po czym spojrzała na ranę, z której sterczał sztylet. Nie potrafiła go wyleczyć. Spojrzała błagalnie na Warrena. Ten tylko westchnął i wskazał na Anubisa:- Zabierz go do medyka. Wiem, że ludzki szpital byłby lepszym miejscem, ale jak niby wytłumaczysz lekarzom, dlaczego Anubis ma wbity sztylet do ramienia?
Po czym odszedł. Spoglądnął na Raza jeszcze raz, a potem odezwał się;
- Gdzie jest Viper?
- Był tu przed chwilą, myślałem, że poszedł za tobą na korytarz.
- Jestem tutaj, durniu. Daj mi ten dysk, abym mógł pójść do Mroku i w końcu zabrać ja z ciała mojej siostry! - Viper stanął za Darknessem i wyszczerzył się dosyć złowrogo.
Oczy tym razem miał normalne. Darkoss podejrzewał, że próbuje ukryć zakłopotanie. Westchnął tylko cicho i powiedział:
- Tytania jest tutaj, ale w ciele Nemezis. Porozmawiam z nią za chwilę.
Czarnowłosy wyciągnął jakiś napój i podał go Viper'owi i Raz'owi.
- Za zdrowie Tytani! - powiedział i sam również wziął napój.
Viper i Raz napili się po chwili napoju. Viper poczuł się dosyć dziwnie. W głowie mu zawirowało i ledwo utrzymał się na nogach. Raz tymczasem oparł się o stolik i próbował powstrzymać wymioty. Po kilku minutach obaj zemdleli.
Viper
Łoo... matko. Moja głowa! Co on mi dosypał?! Otworzyłem oczy. Byłem w samochodzie. Świat wokół mnie wirował jak szalony. Widziałem przez mgłę. Próbowałem wstać, ale uderzyłem się o coś dosyć mocno i znowu się położyłem. To było coś miękkiego. Czeki.. jak ludzie to nazywali? Ah... FOTEL! Tak, fotel. Dobra. Przysięgam, że jak się wydostanę z tego audi.. czy to była skoda? Nieważne! I tak nieźle mu to auto zarysuję. Ja będę się śmiał ostatni. Usłyszałem huk i jakiś wrzask. Drzwi do samochodu się otworzyły. Nade mną stanęła dziewczyna. Miała maskę. Co do..
- Viper, cicho! - powiedziała ostro i wyciągnęła mnie z samochodu i położyła na ziemi.
Nie była to Accelia, chociaż miała do niej podobną maskę. Głos był jednak taki sam jak...
- Tytania? - zapytałem słabym głosem.
Dziewczyna nie zaprzeczyła i zdjęła maskę.
-Darkness zabrał Platynowy Dysk do Rivangoth. Chce odzyskać moje ciało i...
W tej chwili z auta wydostał się również Raz. Chwiał się na nogach, tak jakby był pijany. Po chwili jednak upadł, a Tytania podbiegła do niego natychmiast, zostawiając mnie na ziemi osłabionego. Co ja jej zrobiłem?
(Raz? Szybko, co? XD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!