Młody chłopak spojrzał z zaciekawieniem na dwóch, spasionych
krukonów, targających młodą dziewczynę i jakiegoś mężczyznę. Anubis przechylił
nieco głowę. Sam nie wiedział, jak się tu dostał. Czyżby..? Nie! Chociaż..
albo... Sam już szczerze nie wiedział, co o tym myśleć. Dwaj bladzi mężczyźni wyciągnęli
noże. Alex cofną się o kilka kroków przerażony. Atakować, czy się schować? Od
kiedy był takim tchórzem? Odrzucił od siebie te myśli. Musiał się wykazać! Jako
człowiek trudniej było mu rzucać zaklęcia... jako wilk o wiele prościej. Swojej
siostry omal nie zabił. Co mu więc szkodzi, żeby zabić dwóch, dorosłych
mężczyzn, uzbrojonych po zęby? Szkodzi mu śmierć. Chłopak zaczął się wycofywać,
ale jak na złość natrafił na patyk. Mężczyźni to usłyszeli i spojrzeli w stronę
chłopaka. Rzucili się na niego, a Anubis cudem zdołał ich ominąć. Wyciągnął
sztylet i uderzył pierwszego w twarz. Polała się krew. Anubis skrzywił się z
niesmakiem, gdyż uderzył sztyletem prosto w oko krukona. Krukon opadł na jezdnię,
ale jego drugi towarzysz zdołał chwycić Anubisa za szyję i zaczął go podduszać.
Anubisowi całe życie przeleciało przed oczami. Zaczął tracić powietrze. Więc..
tak umrze? Taka będzie jego kara? Tak zginie? Nagle jednak ktoś przerwał
krukonowi, gdyż ten puścił dwunastolatka. Xaw korzystając z okazji zaczął
nabierać powietrze w płucach. Gdy się obejrzał zobaczył Percy'ego. Chłopak
trzymał w ręce głowę krukona, a później postawił ją na ziemi i ... kopnął.
Zawsze był dobry w piłce nożnej. Głowa przeleciała przez pobliski "żywopłot"(o
ile to można było tak nazwać) i wylądowała za drzewem. Viper spojrzał na
Anubisa i warknął:
- Mówiłem, żebyś uważał, ale ty oczywiście musisz pałętać
się po Delcie! - warknął i spojrzał na leżącą na plaży dziewczynę.
Dziewczyna poruszyła się, a później wstała, spoglądnęła na
chłopaka, który leżał obok niej, a później ruszyła powolnym krokiem w stronę pobliskiego
drzewa. Gdy Bis się obrócił, zobaczył, że brata tam nie ma. Stał obok
dziewczyny i chwycił ją za rękę. "No proszę! Znowu sobie jakąś
znalazł!" - prychnął cicho młody chłopak i już miał odejść, kiedy zawołał
go Percy. Wzdrygnął się. Nie miał ochoty po raz kolejny rozmawiać z Amy. Może
dla tego, że dziwnie sie przy niej czuł? Może to z innego powodu? Trudno mu
było powiedzieć. Westchnął raz, drugi, trzeci. Zamknął oczy. Do jego głowy
docierały nawoływanie Viper'a, ale ich nie słuchał. Chciał, aby wreszcie
zrezygnował i przestał go zapraszać do wspólnej rozmowy. Nie przestał. Młody
Anu był więc zmuszony iść i spotkać się z Amy. Poczuł jednak czyjś dotyk i ktoś złapał go za szyję. Znowu... Nie był
to jednak krukon. Owa postać zatkała mu usta dłonią i syknęła:
- Dla własnego dobra, nie drzyj się. Tu wszędzie są
marionetki Mroku. Nie zabiję cię.
Owa postać pokazała się chyba Viperowi, bo ten spojrzał na
nią z zaciekawieniem i wraz z Amy zbliżyli
się do nieznajomej, bądź nieznajomego. Postać puściła Anubisa i powiedziała ostro:
- Nie możemy dłużej tu przebywać! Wszędzie są słudzy
Alphy...
(Amy? Ktosiek? Najpierw się wytłumaczę: Myślałam, że Rhoan
ci odpisze, ale jak widać, za bardzo mu się nie śpieszyło XD, później miałam ci
odpisać, ale mi się zapomniało i dopiero dziś sobie przypomniałam XD Zbij mnie
kosą za takie beznadziejne opowiadanie, i za to, że tak długo musiałaś czekać
.-.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!