- Nie puszczę cię samej. - powiedziałem - jeszcze wpadniesz do jaskini.
- Hahha bardzo śmieszne.
Zaczęliśmy truchtać.
Biegliśmy już z pół godziny gdy usłyszałem trzask.
- Stój - powiedziałem i nadstawiłem uszu.
- Co jest?
Przystawiłem palec do ust oznaczający, że ma się zamknąć. Całe szczęście to zrobiła. Teraz było całkiem cicho. Nasłuchiwałem. Nie chciałem by to byli ludzie.
Bezszelestnie zamieniliśmy się w ludzi. To nas uratuje przed ludźmi, a gdyby to był niedźwiedź po prostu wrócimy do wilków.
Usłyszeliśmy szelest gałęzi. Cofnęliśmy się. Nie był to dobry pomysł bo, albo ja albo Dakota nastąpiliśmy na pułapkę.
Jaką? A taką najzwyklejszą. Pętla owinęła się ona jej prawej, a na mojej lewej nodze.
Z grubsza wisieliśmy głową w dół przywiązani za kostki. Twarze mieliśmy bardzo blisko siebie.
Była teraz cała różowa. Chciałem zaproponować byśmy się zamienili w wilki żeby nie było to aż ta krępujące, ale...
(Dakota?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!