Basior spojrzał z wyższością na skuloną, skrzydlatą waderę i... pogładził ją po łebku. Wadera wyglądała tak, jakby się czegoś... bała. Darkoss uśmiechnął się złowieszczo w jej stronę i wyszeptał jej do ucha:
- Nie bój się, moja stokrotko. Jestem po waszej stronie. Nie zabije cię... - Dark po części mówił prawdę.
Nie zamierzał zabić młodej wadery, ale nie był do końca po jej stronie. Uważał się za neutralnego. W każdym razie do pewnej części. Basior spojrzał czułym wzrokiem na Nyki. Wiedział, kim ona jest. Wiedział, że jest po stronie Viper'a. Musiał koniecznie zobaczyć się z synami. Nyki mogła go tam zaprowadzać. Spojrzał na nią i powiedział opanowanym głosem:
- Jesteś ranna. - po czym wskazał na grzbiet wadery, gdzie było kilka siniaków i urazów.
Darkoss wiedział, że są to tylko otłuczenia, ale grał teraz czułego mężczyznę. Chciał zdobyć jej zaufanie. Wadera jakby trochę się ruszyła i spojrzała na Darkossa:
- K-kim jesteś? - wyszeptała.
- Jestem.. Dori . - skłamał. - Po prostu Dori. A ty jesteś...?
- Nyki.
Basior uśmiechnął się czuło do wadery, chociaż wiedział, że ona i tak uśmiechu nie zauważy. Miał przecież maskę.
- Dlaczego nosisz... czaszkę na głowie? - zapytała wadera wstając z ziemi.
- Bo lubię. - odparł basior i zaśmiał się. - Blizny zawsze są i będą.
Basior pomógł waderze wstać i zapytał:
- Do jakiej watahy należysz? - chociaż sam o dobrze wiedział...
(Nyki? Ktoś?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!