W końcu się ocknęłam.. byłam w jakiejś jaskini, lecz nie mogłam wstać.
Rozejrzałam się tylko dookoła i wydawało mi się że jestem sama.. Lecz chyba
się pomyliłam.. Nikogo nie widziałam lecz czułam na sobie czyjś wzrok.
Westchnęłam spróbowałam się podnieść lecz bez skutku, łapy odmówiły
posłuszeństwa i runęłam na ziemie.. "niech mię szlag jasny trafi zawsze
się muszę w coś w pakować"
Wzięłam się w garść i ponowiłam próbę podniesienia się, lecz po raz drugi nic z tego nie wyszło..
-Młoda i głupia.. jak zawsze... -burknęłam do siebie.
Po moich słowach z cienia wyłonił się młody mężczyzna, z automatu poznałam jego zapach
" Anubis..."pomyślałam i położyłam łeb na zimnej skale.
- W końcu się ocknęłaś- na jego twarzy zawitał lekki uśmiech po czym przeobraził się w wilka. Podszedł do mnie.
-Długo byłam nie przytomna? -spytałam słabym głosem.
-Około trzy godziny..
- Aha.-przymknęłam lekko oczy.
-Jak się czujesz? -spytał aż za troskliwie..
- A co cie- dalej dziabnęłam się w język on chce dobrze(chyba) a ja już
chce się żreć..- w miarę - ponownie chciałam się podnieść ale
grawitacja i tym razem zwyciężyła. Basior staną nade mną po czym położył
na mnie jedną łapę.
- Leż i ani mi się wasz wstawać.. bo jeszcze pogorszysz swój stan..
- Boshe nic mi nie jest -mruknęłam lecz doskonale czułam złamane żebra.
(Anubis?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!