24 stycznia 2016

Od. Tristiana

Raz, dwa, trzy, cztery... Osiemnaście, dziewiętnaście, dwadzieścia... Sto pięć, Sto sześć, Sto siedem. Później pomyliłem się i przestałem liczyć. Wiem tylko, że uderzeń było naprawdę dużo.
Obudziłem się dopiero po kilkunastu godzinach. Dookoła był śnieg, sporo śniegu. Gdzieniegdzie biały puch zabrudzony był moją krwią. Skostniałą od zimna ręką dotknąłem twarzy. Czując piekielny ból szybko ją oderwałem i spojrzałem na drżącą dłoń. Calutka zakrwawiona. Tym razem naprawdę porządnie dostałem. Powoli wstałem po czym znowu osunąłem się na ziemię. Nogi również były w nie najlepszym stanie. Nieco poobijane jakimś kijem, to pamiętałem. Nie miałem jednak pojęcia skąd pojawiły się rany cięte. No cóż, te dresy faktycznie nie lubiły albinosów.
Podniosłem się po raz kolejny. Tym razem zdołałem oprzeć się lewym ramieniem o ścianę z jasnej cegły, co powstrzymało mnie od upadku. Zrobiłem kilka krótkich, przepełnionych bólem kroków zostawiając krwisty ślad na murze. Kaszlnąłem głucho po czym z moich ust wydobyła się stróżka krwi. Usiadłem, trzymając głowę pomiędzy kolanami i pozwalając posoce swobodnie lecieć na ziemię. Takiego pobicia jeszcze nie było.
Czułem na sobie wzrok przechodniów. Patrzyli na mnie z pogardą, wyrzutem, że ktoś taki jak ja istnieje - gorzej niż na nie jednego kryminalistę. Nikt nie podszedł z pytaniem, czy nic mi nie jest, choć odpowiedź była aż za bardzo oczywista. Nikt nie zadzwonił na pogotowie, nikt nie zareagował. Ludzie to jednak potwory.
Ktoś lekko szturchnął mnie w ramię. Z wysiłkiem obróciłem głowę i ujrzałem kruka.
- Jeszcze nie umarłem. - Wydukałem tylko po czym odgoniłem go ręką.
Położyłem się na śniegu i zamknąłem oczy. Zrobiłem najgorszą rzecz, którą mogłem zrobić. Zasnąłem.
Obudziłem się po zmroku. Właściwie nie zrobiłem tego sam – ktoś zaczął kopać mnie w żebra. Po chwili zobaczyłem dłoń. Niewyraźne, bo byłem jeszcze zdecydowanie zbyt zaspany, ale na pewno mi się ona nie przywidziała. Chwyciłem ją i otworzyłem usta chcąc podziękować za pomoc. Zamiast tego kolejny raz odkaszlnąłem krwią. Po kilku sekundach zemdlałem.

<Jakiś OGARNIĘTY ktoś? >

1 komentarz:

  1. Rezerwuje :P

    ~ Rother tyle, że postacią, która jeszcze nie istnije xd

    OdpowiedzUsuń

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits