Płatki śniegu swobodnie spadały na ziemię. Liam przemierzał kolejną
uliczkę by dostać się do swojej ulubionej knajpki z jedzeniem.
Znajdowała się na rogu ulicy i z pozoru wydawała się zapuszczona i
beznadziejna, ale jedzenie mieli dobre, przynajmniej według Lory'ego.
Mimo iż był głodny tym razem się nie śpieszył, coś go tchnęło i szedł
powoli patrząc przed siebie i zastanawiając się czy powinien wracać na
Deltę czy może na razie bardziej przyda się tutaj. Z jednej strony wolał
tamto miejsce, ale teraz dołączył do watahy i nie chciał zbyt bardzo
odstawać od innych. Przechodził właśnie przez pasy, gdy spostrzegł
leżącą postać i jeszcze jedną która go kopała. Na jego twarzy pojawiło
się zdziwienie. Przeszły obok nich jakieś dwie osoby i nie zrobiły
całkowicie nic. Lory zatrzymał się i przez chwilę po prostu patrzył i
czekał aż ktoś coś zrobi. Nic. Nikt. Wiedział, że ludzie są okrutni on
sam nieraz też bywał, ale t chyba lekka przesada. Zacisnął pięść i
podszedł d rosłego chłopaka na oko w jego wieku, który znęcał się nad
skuloną postacią. Nie powiedział nic, po prostu pociągnął go za ubrania i
wywrócił. Nie należał do najsilniejszych osób, ale to i tak jakoś
wystarczyło. Chłopak najwyraźniej był pijany, ponieważ padł i zaczął coś
bełkotać. Spojrzenie Lore'go padło na leżącą postać. Był to mały
chłopak miał białe włosy teraz ubrudzone krwią i czerwone oczy, które
próbowały złapać ostrość widzenia coś w tym wszystkim sprawiło, że Lory
poczuł potrzebę się nim zająć. Wyciągnął do niego rękę i już prawie się
złapali, gdy białowłosy zemdlał.
- Ej młody trzymaj się - Liam schylił się i lekko potrząsnął młodym. Nic
to nie dało. Był cały poobijany do tego w niektórych miejscach widać
było krew. Nie mógł zrozumieć jak ktoś temu chłopakowi chciał oś
zrobić... wydawał się taki delikatny. Poczuł jak wzrasta w nim złość z
reguły nie łatwo było go zdenerwować tym razem temu pijakowi się udało.
Odwrócił się do niego, tamten dalej coś bełkotał i spojrzał mu prosto w
oczy powodując straszny ból. Tamten wił się i krzyczał ... aż ucichł. To
sprawiło, że się uspokoił i wrócił do białowłosego wziął go na ręce.
Był niezwykle lekki, a w jego ramionach wydawał się dodatkowo taki
bezbronny. Nie bacząc na to, że ktoś może go zauważyć prze teleportował
się do swojego mieszkania, nie mieszkał w domku watahy, ponieważ uważał,
że jest tam zbyt mało miejsca dla wszystkich. Położył białowłosego na
swoim łóżku i zaczął oglądać jego rany. Nie specjalnie znał się na
medycynie, ale teraz to się nie liczyło. Zdjął z jego górną partię ubrań
i oczyścił jego rany (przynajmniej tyle potrafił). Wydawało mu się, że
białowłosy mógł mieć złamane żebra, więc jak kiedyś ktoś do nauczył po
prostu je zabandażował. Więcej złamań raczej nie miał jedynie jeszcze
obicia, ale na to lekarstwa nie ma. Potem przykrył go kołdrą i poszedł
do kuchni, przez tą sprawę z chłopakiem nie dotarł do knajpki i był
głodny, więc zrobił sobie jajecznicę. Jedyne danie, które mu w miarę
wychodziło. Potem nalał sobie wina i z kieliszkiem stanął w drzwiach od
sypialni. Widział postać białowłosego. Gdy tak leżał wyglądał całkiem
słodko. Przez myśl przeszło mu, że jego rodzice będą się o niego
martwić. Mógł też za to zostać osądzony za zboczeństwo, ale jakoś go to
nie przejęło. Gdy skończył kieliszek wina, położył się na kanapie i
zasnął.
***
Obudziło go skrzypnięcie drzwi. Otworzył leniwie oczy i zobaczył jak
białowłosy wychodzi z pokoju. Postanowił przez chwilę go poobserwować.
Ten wydawał się zagubiony, rozglądał się nie wiedząc co ze sobą zrobić.
Lorcan postanowił przestać się nad nim znęcać i podniósł się, gdy
zobaczył, że zegar wskazuje 6.03 poczuł lekkie zniesmaczenie.
- Ty ranny ptaszku, nie mógłbyś przynajmniej do 9 pospać? Nawet w moim
mieszkaniu nie dają mi pospać - powiedział z urazą w głosie, ziewnął i
ponownie spojrzał na chłopka. Ten patrzył na niego wystraszony, chyba z
lekka przesadził na powitanie, więc by to złagodzić uśmiechnął się miło -
Nie patrz tak na mnie. Żartowałem. Jak się czujesz?
(Tristian? xd)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!