27 stycznia 2016

Od. Lorcan'a c.d Kuroo

Lorcan z początku lekko się przestraszył z tego ni z owego doszedł go jakiś głos, gdy tylko jednak zobaczył stojącego przed nim ciemnego basiora o złotych oczach zaniemiał. W jego głowie kłębiło się pytanie "Skąd on się tutaj wziął? Przecież powinienem go zauważyć... usłyszeć. " Zanim dalszy potok myśli zalał głowę Lorcan'a basior zadał pytanie. Lory w pierwszej chwili jedynie spojrzał na niego dziwnie, nie tego się spodziewał... choć właściwie to nie spodziewał się niczego. Zaraz potem na jego pysk wkradł się uśmieszek.
- Kimże jesteś? - spytał stając prosto na łapach i przyjmując bardziej pewną siebie postawę. Przyglądał się uważnie stojącemu przed nim basiorowi oceniając jego umiejętności. Ciągle nie dawało mu spokoju to, że pojawił się znikąd.
- Kuroo - przedstawił się basior, Lorca'owi nie umknęło spojrzenie jakie na padlinę kierował ów basior, ale narazie odstawił je na bok jak i pytanie basiora, chciał go sprawdzić i coś się o nim dowiedzieć.
- Cóż, a więc Kuroo... hmm... twoje imię coś znaczy? Wydaję mi się, że kiedyś coś takiego obiło mi się o uszy - specjalnie przedłużał, Basior wydawał mu się lekko speszony, czyżby trafił mu się jakiś nieśmiały przypadek?
- ,Oznacza "czarny ogon". Jestem cieniem - Lorcan na chwilę zamilkł zastanawiając się nad słowami basiora. Zagadka tego, że pojawił się znikąd chyba została rozwiązana, skoro sam nazwał się cieniem. Przynajmniej tak sądził Lory. Na jego pysk znów wkradł się uśmiech.
- A właśnie gdzie moje maniery. Nie przedstawiłem się. Jestem Lorcan - jego srebrne oczy lekko błyszczały zapewne z tego, że znalazł sobie kogoś do rozmowy. Już zaczynał się nudzić, nie dość, że musiał się ruszyć na polowanie to jeszcze był całkowicie sam.
- Mhm...
- Udało mi się upolować niezłą szatkę - spojrzenia obu basiorów powędrowały w kierunku jelenia - więc skoro chcesz to tak możesz się przyłączyć. Chętnie się podzielę... - Kuroo ruszył powoli w kierunku padliny jednak w połowie Lory skoczył i stanął wprost przed nim - A może zawalczysz i swoją część - przygotował się do ataku. Czarny basior za to zaczął się wycofywać.
- Nie dzięki. To ja już pójdę.
- Nie bądź taki sztywny - westchnął Lory - Przecież żartuje. I tak bym tego całego nie zjadł. Chętnie się z tobą podzielę - odsunął się lekko robiąc miejsce dla Kuroo.

(Kuroo ? :3 przepraszam, że takie krótkie)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits