Lorcan z początku lekko się przestraszył z tego ni z owego doszedł go
jakiś głos, gdy tylko jednak zobaczył stojącego przed nim ciemnego
basiora o złotych oczach zaniemiał. W jego głowie kłębiło się pytanie
"Skąd on się tutaj wziął? Przecież powinienem go zauważyć... usłyszeć. "
Zanim dalszy potok myśli zalał głowę Lorcan'a basior zadał pytanie.
Lory w pierwszej chwili jedynie spojrzał na niego dziwnie, nie tego się
spodziewał... choć właściwie to nie spodziewał się niczego. Zaraz potem
na jego pysk wkradł się uśmieszek.
- Kimże jesteś? - spytał stając prosto na łapach i przyjmując bardziej
pewną siebie postawę. Przyglądał się uważnie stojącemu przed nim
basiorowi oceniając jego umiejętności. Ciągle nie dawało mu spokoju to,
że pojawił się znikąd.
- Kuroo - przedstawił się basior, Lorca'owi nie umknęło spojrzenie jakie
na padlinę kierował ów basior, ale narazie odstawił je na bok jak i
pytanie basiora, chciał go sprawdzić i coś się o nim dowiedzieć.
- Cóż, a więc Kuroo... hmm... twoje imię coś znaczy? Wydaję mi się, że
kiedyś coś takiego obiło mi się o uszy - specjalnie przedłużał, Basior
wydawał mu się lekko speszony, czyżby trafił mu się jakiś nieśmiały
przypadek?
- ,Oznacza "czarny ogon". Jestem cieniem - Lorcan na chwilę zamilkł
zastanawiając się nad słowami basiora. Zagadka tego, że pojawił się
znikąd chyba została rozwiązana, skoro sam nazwał się cieniem.
Przynajmniej tak sądził Lory. Na jego pysk znów wkradł się uśmiech.
- A właśnie gdzie moje maniery. Nie przedstawiłem się. Jestem Lorcan -
jego srebrne oczy lekko błyszczały zapewne z tego, że znalazł sobie
kogoś do rozmowy. Już zaczynał się nudzić, nie dość, że musiał się
ruszyć na polowanie to jeszcze był całkowicie sam.
- Mhm...
- Udało mi się upolować niezłą szatkę - spojrzenia obu basiorów
powędrowały w kierunku jelenia - więc skoro chcesz to tak możesz się
przyłączyć. Chętnie się podzielę... - Kuroo ruszył powoli w kierunku
padliny jednak w połowie Lory skoczył i stanął wprost przed nim - A może
zawalczysz i swoją część - przygotował się do ataku. Czarny basior za
to zaczął się wycofywać.
- Nie dzięki. To ja już pójdę.
- Nie bądź taki sztywny - westchnął Lory - Przecież żartuje. I tak bym
tego całego nie zjadł. Chętnie się z tobą podzielę - odsunął się lekko
robiąc miejsce dla Kuroo.
(Kuroo ? :3 przepraszam, że takie krótkie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!