Dziewczyna ponownie przesiadywała w ludzkim ciele. Cóż by miała innego robić? Na dworze z czasem było ciemniej. Noc jej sprzyja. Nie kontrolowanie zaśmiała się w duchu. Nie dawno się posiliła, więc głodu nie czuła. Naciągnęła kaptur na oczy, które się rozjaśniały z każdą minutą. Nie było późno. Weszła do jakiejś... restauracji? Nie... Wyglądem tak, jednakże tym co działo się w środku znacząco baru. Miała zamiar ulotnić się stamtąd jak najszybciej. Poprosiła o kawę od razu wspominając, iż od razu wychodzi. Dostała mocną kawę. Taką jaką chciała. Gdy wychodziła ludzie ustępowali miejsca przechodzącej dziewczynie. Podążała zabłoconym chodnikiem nie wiedząc nawet dokąd. Chciała napić się, lecz gdy odchyliła kubek mając go w ustach było pusto. Wyrzuciła papierowy kubeczek do pierwszego lepszego śmietnika i powolnym krokiem maszerowała. Wyciągnęła słuchawki z kieszeni i podłączyła je do telefonu włączając muzykę i wkładając je do uszu. Wzrok Hope powędrował na buty. Zawsze tak robiła, taki nawyk. Z pustką w głowie stawiała stopę za stopę cicho nucąc piosenkę, która nie chciała dać jej spokoju. Kilka osób przechodziło obok niej, jednakże nawet nie podniosła wzroku by na nich spojrzeć. Uznała, że może zawita do swego domu. Rozglądnęła się upewniając, że jest na ulicy prowadzącej do owego miejsca. Dom znajdował się na obrzeżach miasta, więc ma kawałek. Po kilkunastu minutach marszu, odwróciła się mając wrażenie, że czuje czyiś wzrok na swoich plecach. Jako, iż nikogo tam nie napotkała, żadnego ruchu czy żywej istoty ruszyła dalej. Poprawiła czerwony kaptur od bluzy. Z przymkniętymi oczami, jedną dłonią pstrykała rytm piosenki. Usłyszała kroki i zapach tytoniu. Dziewczyna skrzywiła się i przestała pstrykać, jednakże w ciągu nadal cicho nuciła. Chciała, ów osobę wyminąć, jednak jej szczęście chyba zeszło na drugi plan. Uderzając o chłopaka, który śmierdział na kilometry papierosami, a co było najzabawniejsze... Poczuła od niego wilka, a tego zapachu ludzie nie czują. W ostatniej chwili złapała się ramienia mężczyzny, przez co nie upadła. Puściła i wyprostowała się. Przez całe zamieszanie, kaptur dziewczyny spadł z jej głowy uwalniając na wiatr śnieżnobiałe włosy. Chłopak wyciągnął papierosa i go zapalił, a gdy chciał już zaciągnąć się dziewczyna wyrwała go. Zaciągnęła się, mimo to, że nienawidziła papierosów to teraz miała wielką chęć zapalić.
-Co Ty wyprawiasz?
-Ja? -Dym wyleciał jej przez dziurki od nosa- Palę nie widać?
-Mhm. - Mruknął i wyciągnął kolejną fajkę, zapalając i paląc.
(Rother? Weny wcześniej nie znalazłam, jednakże noc mi sprzyja)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!