28 stycznia 2016

Od. Hikaru cd. Chichi

 Usiadłam obok wysokiej dziewczyny o długich, jasnych włosach. Miała nieco zniesmaczoną miną, nie wyglądała na uszczęśliwioną moją obecnością. Fakt iż była wilkiem wyczułam od razu dlatego podążałam za nią przez pewien czas aż wreszcie odważyła się zagadać. W przeciwieństwie do mnie, jednak dziewczyna nie miała ochoty na rozmowę. W odpowiedzi na jej pytanie jedynie się uśmiechnęłam. Dziewczyna odwróciła głowę i zaczęła oglądać swoje paznokcie zupełnie mnie ignorując.
- Hikaru, a ty? – zapytałam otwarcie obracając się twarzą do dziewczyny.
Spojrzała na mnie podejrzanie swoimi głębokimi oczyma i nic nie powiedziała. Chyba nie miałam talentu do zawierania nowych znajomości. A może to po prostu jej wina? Może powinnam zostawić tą tajemniczą dziewczynę. Jeśli nie chce rozmawiać to co ją będę zmuszać? Westchnęłam głośno i spojrzałam w niebo. Na mój nos spadł mały płatek śniegu a chwile potem rozpętała się prawdziwa śniegowa nawałnica. Wszędzie było biało, moje pole widzenia zostało ograniczone do minimum co było bardzo nie wygodne. Naciągnęłam na głowę kaptur i rozejrzałam się za jakimś schronieniem. Po drugiej stronie ulicy znajdowała się mała kawiarenka, podniosłam się z ławki.
- Idziesz? – zapytałam dziewczynę.
Pokręciła głową. Ale była uparta. Śnieg sypał już bardzo mocno, dziewczyna była nim pokryta od stóp do głowy. Wyglądała przekomicznie w tej białej czapie, przypominała niedoszłego bałwana, który zastygł w jednej pozycji. Zachichotałam cicho pod nosem.
- No chodź – złapałam ją za rękę i pociągnęłam.
Z niechęcią ruszyła za mną i już po chwili staliśmy w ciepłej kawiarni. Była niewielka, urządzona została bardzo przytulnie, na ścianach wisiały liczne obrazy. Usiadłyśmy przy stoliku pod oknem. Dziewczyna wciąż siedziała w ciszy. Podeszła do nas kelnerka i zapytała co zamawiamy. Ja poprosiłam o ciastko i herbatę a moja towarzyszka zwykłą kawę.
- Chichi – powiedziała nagle gdy kelnerka odeszła.
- Hm?
- Mam na imię Chichi , czy ta wiedza ci wystarczy?
- Jeszcze jakbyś była trochę mniej zrzędliwa to byłoby idealnie – powiedziałam z uśmiechem i zabrałam się za swoje ciastko. Chchi powoli wypijała zawartość swojego kubka.
- Czemu mnie śledziłaś? – zapytała podejrzliwie.
Wzruszyłam ramionami i odgarnęłam grzywkę.
- Jesteś wilkiem – powiedziałam ściszonym głosem. Chchi otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia.
- Skąd wiesz? – zapytała zaciekawiona.
Już miałam odpowiedzieć kiedy nagle usłyszałyśmy dzwonek nad drzwiami oznajmiający pojawienie się nowych klientów. Do wnętrza kawiarni weszli jacyś mężczyźni. Byli tędzy a ich miny nie sugerowały, że nie mają zamiaru kupować czegokolwiek. Chchi obserwowała ich uważnie. Wydawali się mieć złe zamiary. Jeden z nich podszedł do lady i oparł się o nią. Kasjerka odsunęła się odruchowo jednak ten złapał ją swoją wielką łapą.
- To teraz, paniusiu, dawaj wszystko co masz w kasie – wysyczał. – JUŻ! – warknął.


(Chichi?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits