25 marca 2018

Od Tyks C.D Alexa

  Długo wymodlona przez Tyksonę nawalanka z członkami znienawidzonej przez siebie sekty. Jeżeli złożą ją w ofierze, to trudno. Przynajmniej zginie poświęcona jakiemuś nieznanemu jej bogowi i w ten oto sposób ocali swoje istnienie, bo w zaświatach chyba zostanie jakoś oczyszczona z wszelkich zarzutów. Albo trafi po prostu do czyścca, gdzie Darkness będzie obkładał ją biczem za niespełnienie kilku obowiązków wobec jego syna. Uh.. na samą myśl przez ciało Tyksony przebiegły dreszcze. Ale wyciągnęła pazurzyska i dumnym krokiem skierowała się w stronę pobliskich kapłanek. Bez trudu zwaliła je z nóg. 
  Jednak przeciwnicy również posiadali broń. Chłopcy zajęli się obkładaniem reszty członków sekty. Tyksona zauważyła kontem oka dzieciaki, przetrzymywane przez jednego z większych osiołków z Sekty. Syknęła. Nie dałaby sobie z nim rady... Chyba... W każdym razie zawsze było warto spróbować. A ona chciała mieć to już za sobą. Zamierzała pokazać, że świetnie da sobie radę. Uwolni dzieciaki i raz na zawsze pokaże innym członkom tego durnowatego bractwa, że nie warto z nią zadzierać. Wydała z siebie dziki syk wściekłego kota i skoczyła na napakowanego dryblasa. Mężczyzna jęknął. Ale tylko jęknął. Nie upadł i nie zostawił nieletnich gówniarzy na pastwę tej włochatej cholery, co jeszcze bardziej ją rozwścieczyło.
  Kiedy wymierzyła cios, mężczyzna w ostatniej chwili złapał jej łapę i boleśnie wykręcił. Kocica jęknęła okropnie, słysząc trzask pękniętej kości. I ten potworny ból przeszywający jej całą rękę. Nigdy nie zdarzało jej się publicznie płakać ale w takiej chwili miała ochotę jedynie wyć przerażona niczym zwykły dzieciak. Z jej oczu popłynęły łzy. I tak, wydała z siebie przerażający krzyk. Nigdy jeszcze nikt tak brutalnie nie złamał jej kości, o ile to nie było zmiażdżenie. Kiedy tylko wydała z siebie różne, nieprzyjemne hasła, nieznajomy wykorzystał sytuację i z całej siły uderzył ją w pysk, tak, że poleciała do tyłu. Nie wiedziała, co właśnie dzieje się z jej znajomymi, bowiem przed oczami widziała już tylko rozmyty obraz i słyszała jęki i krzyki. Chwilę potem zemdlała.
  Viper nadal szarpał się z dwoma kapłanami. Wydawało mu się, że członków sekty jest zdecydowanie mniej. A w dodatku wbrew pozorom bardzo dobrze walczyli. Większość z nich najwidoczniej chodzili do jakiejś ziemskiej szkół kung fu ponieważ poruszali się tak, jakby już jako sześciolatki zdobyli najwyższe wyróżnienia w tej dziedzinie. W dodatku mieli broń. I to nie byle jaką. Zachowywali się jak profesjonaliści i ani brunet ani jego wspólnik nie potrafili się z nimi wspólnie uporać. Otoczyli ich, odcinając drogę od nieprzytomnej kocicy i dzieciaków. Kiedy jeden z mężczyzn, trzymający Tyksonę wydał z siebie jakiś dziwny okrzyk, cały klan jak jeden mąż, odwrócił się w jego stronę. Kiedy zauważyli, że niesie anthro kota, napastnicy zostawili w spokoju zarówno Alexa, Vipera, jak i te biedne dzieciaki, które miały być złożone w jakiejś ofierze. Teraz bowiem w ofierze miała zostać złożona Tyks. [...]

  Otworzyła oczy. Leżała poturbowana w celi, na czymś przypominającym średniowieczne łóżko. Nie było wygodne. Jej ręka ułożona była pod dziwacznym kątem. Nikt jej nie opatrzył, bo przecież po co? I tak ją zabiją. Złożą w ofierze, czy najpierw zaczną torturować... wszystko, kurwa, jedno. Zdechnie i tak i tak. Ledwo co się obudziła, a już straciła nadzieję na jakąkolwiek pomoc. Viper pewnie wróci do swojej misji wraz z Alexem, zaś ona pozostanie tutaj. Sama.
  A raczej tak jej się wydawało. Kiedy się obudziła, nie zauważyła bowiem jeszcze jednego, starego i wyliniałego kocura, który najwidoczniej również miał zostać złożony w ofierze. Uderzył młodą swoją laską, wywołując u niej dodatkowy grymas bólu.
  - Za co to było? - syknęła Tyks, zdrową ręką macając swoje czoło.
  - Za dostanie się tutaj.

Alex? Przepraszam, że tak wyszło ;w;
Tera leć i ratuj Tyksia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits