01 marca 2018

Od Fragonii i Persefony C.D Peruna

  Utraciła przytomność. Na szczęście czarnowłosej. Sama nie wiedziała, dlaczego to robiła, ale czuła, że nie było innego wyjścia. Przywiązała ją do jednego z siedzeń. Na wszelki wypadek związała jej również oczy. Nie zaklejała jej ust. To nie byłoby przyjemne. A ona nie chciała dodatkowo skrzywdzić Fragusię. Zacisnęła mocniej zęby. Nie będzie żałować. Tak będzie lepiej. No i co z tego, że jej obiecała? Perun nie był dla niej. Znajdzie kogoś innego. Chociażby... Darknessa. Tak, odzyska Wilkobójcę. A ona będzie miała Peruna. Afrodyzjaków było mnóstwo. Na pewno jakiś zadziała. Chociażby te perfumy... A Mroku... Mroku jej obiecała. Tak, ona na pewno dotrzyma słowa. Wymieniły się. Teraz jej kolej... 
  Nie zdążyła nawet zebrać myśli, kiedy usłyszała okropny huk w sali głównej. Zostawiła więc swojego więźnia przywiązanego w sąsiednim pokoju i pobiegła zobaczyć, co to było. I tak, jak myślała, zobaczyła czarnego basiora. Zestresowała się. Cholera, przecież wiedziała, co ma robić. Wiedziała. Jeszcze raz. Głęboki wdech i wydech. Dasz radę, Persefono. Dasz radę. 
  - Hej... - szepnęła cichutko dziewczyna, podchodząc do czarnego basiora. 
  - Pers... Widziałaś Fragonię?! - basior podbiegł zdenerwowany do czarnowłosej i szarpnął nią mocno, próbując z niej cokolwiek wyciągnąć. Czarnowłosa nic jednak nie mówiła. Spoglądała beznamiętnie na basiora i westchnęła cicho. - No?! Co jest?! 
   - Nie drzyj się tak, bo cię usłyszą. - westchnęła czarnowłosa. - Ona... ona jest bezpieczna. Znaczy się... tak jakby... znaczy... W...w królestwie Wilkobójcy. Darkness ją uprowadził do siebie, a portal skierował w zupełnie inne miejsce. Jesteś w stolicy w Imperium. A dokładnie w budynku głównym siedziby Premiera. Lepiej się stąd zabierzmy, bo będziemy mieli problemy. Ja za to, że cię kryję, a ty przez to, że wbiłeś tutaj 
  - A co ty tu niby robisz? - zapytał zdziwiony Poeta, spoglądając na dawną podopieczną.
  - Miałam tu na was czekać. Wszystko ci potem wyjaśnię. Teraz jedziemy do mojego zastępczego mieszkanka i opowiem ci, co i jak. 

 A w tym czasie brunetka próbowała się wyzwolić. Szybko udało jej się opanować po odzyskaniu przytomności. Nikogo nie słyszała, a przez opaskę na oczy nic też nie widziała. Czy ktoś był w pomieszczeniu? Ona obstawiała, że nie. Musiała zresztą zaryzykować i mimo wszystko się uwolnić. Szarpaniny jednak nic nie dawały, a jedynie dodatkowo ją męczyły. Upadła z krzesłem. Pisnęła cichutko z bólu i ponownie zaczęła się szarpać. Gdyby jakimś cudem zdjęła z siebie tę opaskę, byłoby o wiele łatwiej.
  Usłyszała trzask i znieruchomiała. Ktoś podniósł ją wraz z krzesłem i zdjął opaskę. Dziewczynka spojrzała prosto na twarz czarnowłosego. Uśmiechnęła się mimowolnie, a jej twarz oblał duży rumieniec. Zaraz potem jednak spojrzała smutno na ziemię i zapłakała. Darkness objął ją delikatnie, a jego ręce powędrowały w stronę węzłów. Zaczął się nimi bawić, dopóki Fragusia nie była już całkiem wolna.
  - Chodź. - powiedział spokojnym tonem, wskazując na portal. - Wyjdziemy stąd i pojedziesz w bezpieczne miejsce.
  Zgodziła się.

Perunisko? Ratujmy to tonące cuś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits