04 marca 2018

Od Fragonii i Darknessa C.D Peruna

    — Ty kurwiu... — Darkness stanął w drzwiach z wyciągniętym do przodu pistoletem, gotowy w każdej chwili strzelić w stronę młodego basiora. Perun jęknął i spojrzał półprzytomnym wzrokiem, jeszcze bardziej tym samym rozwścieczając starego Alphę. — To Fragonia płacze przez ciebie, szuka cię, martwi się o wasze dziecko, a ty tu sobie PIJESZ HERBATKĘ JAK KURWA DAMA DWORU?! 
   — D...ddziecko? — czarny Poeta spojrzał zdezorientowany na Wilkobójcę, szerzej otwierając oczy. 
   Darkoss przekręcił oczami, jakby mówił do autystycznego bachora, który nie rozumie sarkazmu i schował broń. Wyciągnął młodego furry za fraki i spojrzał beznamiętnie na Persefonę, która schowała swoją twarz za kurtyną długich, czarnych włosów, jakby sama też miała coś na sumieniu. On jednak zignorował młodą i spojrzał ponownie na wilka, który wyglądał jakby ktoś dosypał mu czegoś do napoju. 
   — Gratuluję młodemu ojcu. — jęknął Darkness, opuszczając delikatnie ukochanego Fragonii. — Ostatni poród tego gówniarza...Antalesa... była dla niej trudny. Jeżeli zdechnie, rodząc twojego bachora, to przysięgam, że nogi z dupy ci powyrywam. A i tak będzie to tylko początek twojej kary. A teraz lecimy do niej, jasne?! 
  Perun przytaknął spokojnie, po czym upadł na pobliski fotel, jęcząc coś niezrozumiałego pod nosem. Jego ręce drżały niespokojnie. No tak. Był w fatalnym stanie. To jednak nie liczyło się obecnie dla Wilkobójcy. Persefona o wiele bardziej martwiła się o stan zdrowia czerwonowłosego. Zrobiła mu coś?! Nie... nigdy by sobie tego nie wybaczyła... Darkness nawet nie podejrzewał, że ta młoda demonica wykręci komukolwiek taki numer. Zmuszony był sam załatwić transport dla mężczyzny. Myślał, że Perun po prostu się czymś naćpał, gdyż nie wyczuwał od niego odoru alkoholu.
  Darkness, żeby nie tracić czasu, utworzył portal i wepchnął do niego na siłę czarnego. Perunisko wylądował na ziemi z cichym jękiem. Fragusia aż się podniosła. Spojrzała na basiora ze łzami w oczach i podeszła do niego. Delikatnie pocałowała jego nosek i westchnęła, widząc nieprzytomny wzrok swojego ukochanego. Wypuściła jego łeb, przez co ponownie wylądował on na ziemi, wpatrując się zdezorientowany w ukochaną.
   — Dddddarkuś... Cccco mu jest? — wy piszczała cichutko.

Perunisko? Wybacz długość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits