- Co przestałaś? - jego głos mnie trochę wybił z rytmu - nie przestawaj.
Istota, która jeszcze nie dawno była... Jakby człowiekiem, teraz nie chciał, żebym nie przestawała głaskać... Szybko to zapisałam, a Syriusz patrzył na mnie zniesmaczony.
- Panno Darkline - do pokoju wszedł jeden z pracowników z listą - twoja proszona lista. Jeszcze proszą cię na wypełnienie ankiety. Zająć się pacjentem?
- Podaj mu glukozę i płyny uspokajające. - podałam mu kartotekę pacjenta i wyszłam z pokoju Syriusza. Mam nadzieję, że będzie współpracować.
****
Gdy skończyłam wypełniać ankietę, szłam przez korytarz, czytając raporty. Po chwili uczepił się mnie Edward. Spojrzałam na mężczyznę kątem oka. Uwielbiał do mnie zarywać.
- Cześć Ravcia.
- Nie nazywaj mnie tak.
- Tak, tak... Słuchaj. Zrobiłem za ciebie papierkową robotę, załatwiłem twoje wszystkie dyżury, więc... Może pójdziemy gdzieś na kawę?
- Edward, mówiłam ci. Nie interesują mnie związki. Jesteśmy tylko pra-- - w tym momencie przycisnął mnie do ściany, a ja upuściłam papiery. Edward położył mi rękę na podbródku.
- Nie bądź ta--
- Wyraźnie powiedziała nie.
Odwróciłam głowę w stronę wysokiego mężczyzny. Był to Syriusz. Już wyglądał lepiej, glukoza musiała go postawić na nogi. Edward się ode mnie odsunął i zniesmaczony sobie poszedł. Szybko zaczęłam zbierać papiery i rękami i mocami. Poukładałam je i schowałam do teczki. Spojrzałam na niego bez emocji.
- Dałabym sobie radę.
- Nie ma za co - skrzyżował ręce i poszedł za mną do gabinetu. Zamknęłam drzwi i położyłam rzeczy na biurku. Spojrzałam na niego pytająco.
- Kim jest Fragonia?
Mężczyzna patrzył na mnie, a jego wspomnienia poleciały wiele lat wstecz. Wziął głęboki wdech i usiadł.
- Moja bliska przyjaciółka. - spojrzał na mnie, a ja odwróciłam wzrok. Nie wiem co miałam powiedzieć. W końcu...
W pewnym momencie przez głowę i przeleciały wspomnienia. Patrzyłam w jeden punkt, czując ten sam lęk, ten sam strach...
Ravenis?! RAVENIS!
Rav, nie jesteś sama...
Rav, nie jesteś sama...
Ravi, spójrz na mnie... Nigdy Cię nie zostawię.
Rav... Rav! RAV!
- Doktorze Ravenis?
Rav... Rav! RAV!
- Doktorze Ravenis?
Gdy wróciłam do rzeczywistości, czułam, jak łzy mi napełniają oczy. To było... Jak... Szybko się uspokoiłam i wróciłam do roboty. Nie patrzyłam na pacjenta. Nie chciałam przy nim płakać, na kogo bym wyszła, Zaczęłam pisać raport. Musiałam pomyśleć o czymś innym.
Syreek? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!