Kiedy jednak wyjrzała spod kocyka okazało się, że nie była w swoim pokoju. Jej koszmar nie był koszmarem - był rzeczywistością. Dziewczynka poczuła ucisk w gardle i z trudem przełknęła gęstą ślinę. Obok niej, na fotelu siedział mężczyzna ze snu. Nazywał się, jeśli Gangrena dobrze pamiętała, Cole Resnick. Siedział tak i patrzył się na telewizor, ale po chwili poczuł na sobie wzrok zielonookiej dziewczynki i również na nią spojrzał. Dziewczynce serce podeszło do gardła, tak się bała, a narządy wewnętrzne nieprzyjemnie się skręciły. Czuła się jakby jej jelita były boa dusicielem, który owinął się wokół reszty organów i zaczął je powoli podduszać, aby na końcu połknąć je w całości.
Cole posłał jej krzywy uśmiech, a po chwili zapytał:
- Czujesz się już lepiej? Nie wiem, czy wiesz, ale przedtem zemdlałaś.
Dziewczynka czuła się, jakby zapomniała wszystkich słów. W swojej głowie słyszała to, co powiedział nieznajomy powtarzające się ciągle i ciągle w kółko.
Czujesz się już lepiej...?
Czujesz się lepiej...?
Lepiej...?
Nie wiem czy wiesz...
Wiesz...
Przedtem zemdlałaś...
Zemdlałaś...
Dziewczynce z tego wszystkie zakręciło się w głowie, a z jej ust wydostało się jedyne ciche:
- Co ja tu robię?
Cole spojrzał na nią i powiedział szybko:
- Pomyliłem cię z... kimś innym. Nie masz się czego obawiać, nic ci nie zrobię. Widzę, że się źle czujesz. Na stoliku przy łóżku masz tabletki na uspokojenie i sok - ale kiedy zobaczył, że dziewczynka dalej siedzi i patrzy na niego wielkimi jak spodki oczyma, jakby nie mogła się ruszyć dodał: - nie wstawaj, podam ci.
Jak powiedział tak zrobił. Wstał i przyniósł Gangrenie picie i tabletki. Ta jednak miała opory, czy powinna wziąć od nieznajomego, który ją porwał i wywiózł... nawet nie wie gdzie, cokolwiek. Co jeśli zatruł picie? Ta myśl przyprawiła ją o jeszcze silniejsze zawroty głowy. Cała się trzęsła.
- To ci powinno pomóc - powiedział białowłosy i podsunął Gangrenie picie i kapsułki.
Dziewczynka trzęsącą się dłonią wzięła od niego podarunki, przy czym prawie nie rozlała soku. Wyciągnęła z opakowania kilka tabletek uspokajających i popatrzyła na swojego porywacza. Ten zaś próbował się uśmiechnąć, aby zachęcić ją do wzięcia kapsułek. Szarowłosa szybkim ruchem połknęła tabletki, zapijając je sokiem, jak się okazało jabłkowym. Lubiła jego smak.
- Za chwilę powinnaś się trochę uspokoić - powiedział jasnoskóry mężczyzna i usiadł obok niej. Dziewczynka trochę się odsunęła, bała się go. Przyciągnęła do siebie kocyk i okryła się nim. Po krótkiej chwili poczuła jak jej serce spowalnia rytm, a oddech nie jest już taki płytki i szybki.
- Pomogło coś czy potrzebujesz jeszcze kilka?
- Nie, tyle mi wystarczy - w końcu Gangrenie udało się normalnie odpowiedzieć na pytanie Cole'a.
- Wymyśliłem coś, żeby ci się tutaj nie nudziło, ale nie wiem czy ci się to spodoba.
Gangrena poczuła falę spokoju spływającą na nią, jakby była jakimś darem od Boga i już bez paniki w głosie zapytała:
- Co takiego?
Co ciekawego wymyśliłeś Aragornie?
A Aaragon nie jest ślepy?
OdpowiedzUsuń