30 stycznia 2018

Od Valory C.D Florence

Valory chciała jeszcze coś powiedzieć do nowo poznanej dziewczyny, jeśli dobrze pamiętała o imieniu Florence, ale tamta nagle straciła przytomność. Albo udawała, że straciła... Tak czy inaczej natychmiast przybiegły pielęgniarki, które szybko podpięły niebieskowłosą do jakiejś kroplówki, która miała ją postawić na nogi.
- Czy jest z nią źle? - zapytała najbardziej troskliwym głosem na jaki było ją stać Valory młodą pielęgniarkę w krótkich włosach.
- Potrzebna będzie natychmiastowa operacja. Biedaczka najwyraźniej musiała złamać sobie kilka kości. Podejrzewam, że operacja potrwa kilka godzin.
Kilka godzin? Czy oni sobie robią ze mnie jaja? - pomyślała lekko zirytowana Valory. Chciała tylko, aby dziewczyna spłaciła u niej swój dług, przecież nie uratowała jej życia za darmo. Co to, to nie.
- Poczekam tyle, ile będzie trzeba. Mam nadzieję, że nie zajmie wam to zbyt dużo czasu.
Parę minut później pojawiła się dwójka lekarzy - mężczyzna i kobieta, którzy mieli operować Flor. Valory postanowiła na czas operacji dłużniczki zaszyć się w kącie poczekalni wśród kolorowych babskich pisemek, które lubiła czytać. Sięgnęła po pierwszy lepszy artykuł, gazetkę o modzie panującej w tym sezonie i z zaciekawieniem przeglądała jej strony wypełnione kolorowymi obrazkami przedstawiającymi najnowszą kolekcję ubrań z jednego z droższych sklepów w Imperium. Już po kilku stronach postanowiła, że w wolnym czasie musi odwiedzić ten sklep i wydać tam całkiem pokaźną dla przeciętnych mieszkańców Delty sumkę.

Valory obudziła się kilka godzin później w szpitalnej poczekalni z gazetką o zdrowym odżywianiu w ręce. Nie wiedziała na początku gdzie się znajduje i po co tu przyszła, jednak po chwili przypomniała sobie, że czeka aż lekarze skończą operować Florence. Sprawdziła na telefonie godzinę - grubo po dwudziestej drugiej. Trochę sobie pospała. Val miała nadzieję, że Flor już jest po operacji i będzie mogła zamienić z nią parę istotnych słów.
Podeszła do najbliższego lekarza i zapytała czy może się już widzieć z Florence.
- Jakiś czas temu skończyliśmy ją operować, ale nie jestem pewien czy będzie miała teraz siłę rozmawiać.
- To pilne.
- W takim razie pani Florence leży tam - powiedział lekarz i wskazał palcem na drzwi na końcu korytarza.
Valory podziękowała i szybkim krokiem poszła w stronę owego pokoju. Jej szpilki głośno odbijały się od kafelek, którymi wyłożona została podłoga szpitala, przez co zwróciła na siebie uwagę ludzi tutaj przebywających. Ale dziewczyna nie zwracała na to uwagi. Chciała jak najszybciej załatwić swoje sprawy i wrócić już do domu.
Zapukała lekko do drzwi szpitalnego pokoju, po czym weszła do środka.
- Flor? - zapytała.
- Jestem tutaj - odpowiedziała słabym głosem niebieskowłosa dziewczyna. Była sama na sali, co oznacza, że nikt nie będzie im przeszkadzał.
Valory usiadła na brzegu łóżka dłużniczki i zapytała:
- To jak?
- Z czym?
- Nie pamiętasz? Masz u mnie dług - powiedziała zirytowana Valory. - A długi należy spłacać.
Na chwilę zapanowała cisza. Dziewczyny patrzyły sobie w oczy. Valory z wyższością, trochę ze zniecierpliwieniem. Zaczynało ją to już nudzić. Florence ze zdziwieniem, z lekką niepewnością.
- Według mnie nie powinnaś żądać zapłaty za uratowanie komuś życia - przerwała ciszę Flor.
Valory zachichotała.
- Czy nie sądzisz, że za takie coś powinnaś mi zapłacić? Gdyby nie JA leżałabyś już tam martwa, zjadłyby cię zwierzęta. A ja ten kawałek drogi musiałam cię dźwigać na swoich plecach do szpitala. I... i to wszystko za darmo? Ja nic nie robię za darmo.
Flor zmarszczyła brwi i wpatrywała się w Valory.
- To jak? - powiedziała żółtooka i przechyliła głowę nie spuszczając wzroku z Florence.


* sorka, że tak długo, ale miałam dużo nauki ;P *

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits