27 stycznia 2018

Od Sir She CD Amithii [+12]

— Powodzenia, ty mała dziwko. — zaśmiał się chrapliwie, odrzucając głowę do tyłu.
Zamknął oczy i skrzywił się z bólu. Jego ciało trawiła gorączka, wywołując drżenie na całej jego powierzchni. Bolała go głowa, tak bardzo bolała go głowa.. pragnienie paliło jego wnętrzności. Krew w żyłach jakby zaczęła wrzeć, rozprowadzając po ciele ból niemożliwy do zniesienia. Zasyczał przez zęby, a jego ciało chciało się skulić, ale łańcuch powstrzymał ten odruch. Sir She przestąpił z nogi na nogę, mając nadzieję, że chociaż trochę mu to ulży. Nie ulżyło, ani trochę. Wręcz pogorszyło sprawę. Spanikowany niczym zwierzę złapane w sidła zaczął rzucać spojrzeniem po całej celi, ale było zbyt ciemno, żeby cokolwiek dostrzegł. Zresztą.. nawet gdyby coś tu było, nie wydostałby się. Te jebane kajdanki przytrzymywały go tak, że nic nie mógł zrobić. Oblizał spękane wargi, chcąc przynieść sobie nawet chwilową ulgę. Odwyki nigdy nie działały na niego zbyt dobrze. A ten wyjątkowo.
She. Chłopiec odezwał się w jego umyśle. Jego ton był smutny i przestraszony, w sumie jak zawsze. Chłopiec zawsze zachowywał się jak pies, którego właściciel zbił o jeden raz za dużo. Gdyby mógł, podkuliłby ogon i zwiał. Ale nie mógł. She, nie powinieneś był jej tak traktować.. ona mogłaby ci pomóc. Naprawdę. Przecież już dała ci dach nad głową, mimo tego wszystkiego. Ratuje ci skórę. Powinieneś być milszy.. gdyby nie ona, siedziałbyś w areszcie z policją nad głową.
— Nie mów do mnie She, jebana sieroto. — wywarczał z satysfakcją, kiedy odczuł jego strach. Karmił się tym. — Po chuj mam cię właściwie słuchać, pierdolona wywłoko? Matka ci nie mówiła, że silniejszym się nie podskakuje? Ano tak.. nie zdążyła. Oddała tę kurwią spierdolinę jaką jesteś od razu do przytułka.
She, proszę..
— Zamknij kurwa ryj! — ryknął She, rzucając się do przodu. Kajdany nie puściły. — Czy nie możesz po prostu zdechnąć?!
Dopiero po kilku godzinach She zasnął, chociaż odpowiedniejszą formą byłoby stracił przytomność. Opadł z sił, a jego kolana uderzyły w zimną, twardą posadzkę. Chłopaka nie obchodził już ból. Był bardzo, bardzo zmęczony. 
Nie pamiętał, ile spał. Wiedział tylko, że po jakimś czasie obudził go zgrzyt otwieranych drzwi.

Ami?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits